„Tańczyć balet, kiedy płonie koszula”

Artur Rawicz o Ursynaliach.

2013.05.30

opublikował:


„Tańczyć balet, kiedy płonie koszula”

Co z tymi Ursynaliami?

Świetnie zapowiadający się studencki festiwal, w latach ubiegłych wskazywany za przykład innym organizatorom juwenaliów, w ciągu kilku dni stracił całą swoją renomę i reputację. By stracić wszystko, co udało się zbudować na przestrzeni ostatnich, powiedzmy, trzech lat wystarczyło kilka dni. A jeszcze rok temu najważniejszym tematem w kontekście Ursynaliów było na przykład to, czy taki Mastodon nagrywający świetne płyty potrafi grać świetne koncerty czy nie (potrafi!)? Jak daleko dziś jesteśmy od tamtych dyskusji… Czy wszystko stracone? Uda się jeszcze cokolwiek odbudować?

KRÓTKA HISTORIA CHOROBY

24 maja organizatorzy podają do wiadomości, że przestrzeń pod sceną zostanie podzielona na dwie strefy. Dostęp do pierwszej (lepszej) zapewnią bilety i karnety zakupione do tej pory, do drugiej zaś (bardziej oddalonej od sceny) można będzie dostać się już za 119 zł za trzydniowy karnet. Osoby, które z dużym wyprzedzeniem, i w ciemno (kredyt zaufania), kupiły karnety w cenie powyżej 300 zł są, delikatnie mówiąc – wściekłe. Internet kipi.

W miniony piątek muzyczny światek w Polsce obiega informacja – ZZ Top odwołują swój występ na Ursynaliach. Szok. Wszyscy są zdumieni, bo przecież w ostatnich latach grało tu wiele pierwszoligowych gwiazd światowego rocka i wszystko było ok. Nikt już specjalnie nie zwracał uwagi na osoby faktycznie stojące za festiwalem i ich wcześniejsze dokonania. Niesławny HunterFest 2009 odchodził w niepamięć jak obietnice wyborcze składane przez wszystkich, wszystkim i wszędzie. Do tej pory w języku organizatorów dominował język potęgi, bliższy zwycięskim legionom rzymskim, niż gapowatym studentom, którym „mogło coś nie wyjść”. Zatem w kontekście festiwalu (tak, to właśnie tego słowa nauczyli nas organizatorzy Ursynaliów) odmieniano przez wszystkie przypadki słowo profesjonalizm.

W weekend otrzymujemy dość obszerny list od organizatorów. Zaczyna się od słów „Daliśmy dupy”. Dalej szczerze, mniej lub bardziej detalicznie, list opisuje różne perturbacje przy przygotowywaniu tegorocznej, jubileuszowej edycji, której zaszkodzić miały nawet niesławne Wybory Miss SGGW. Może to i prawda. Nie mnie oceniać.

Poniedziałek – ktoś znajduje na stronach warszawskiego magistratu informację, że Ursynalia nie mają zgody na imprezę masową. Balon irytacji puchnie do niebotycznych rozmiarów. Przebijany jest dopiero następnego dnia publikacją skanu dokumentu, potwierdzającego, że zgodna została uzyskana (po uzupełnieniu dokumentacji).

W międzyczasie pojawia się inny problem, do którego nikt się jeszcze nie odniósł. Występ Steve Aoki’. Na jego stronie i na profilu FB pod datą 1 czerwca widniały dwa koncerty, jeden na Ursynaliach, drugi gdzieś indziej. Rok temu wszyscy potraktowalibyśmy to jako jakąś pomyłkę administratora. W tym roku już nie… Wszyscy zaczynają pytać, o co chodzi? Równolegle, nasilają się pytania o szczegółowy line-up, taki z godzinami występów. Poznajemy taki dla mniejszej sceny – Open Stage. Dla sceny głównej taki dokument nie został jeszcze zaprezentowany.

W środę (29 maja, dwa dni do festiwalu) na swoim oficjalnym profilu facebook zespół Bad Religion oświadcza, iż po raz pierwszy w swojej 33 letniej karierze odwołuje koncert (tak, ten na Ursynaliach), z powodu niewywiązania się organizatorów z postanowień umowy. W sieci wrze, organizatorzy milczą. Milczą przez kilkanaście godzin. Oliwy do ognia dolewają koledzy z Eski Rock publikując oświadczenie, z którego wynika jasno, że wycofują się z patronatu nad tegoroczną edycją Ursynaliów.

Na profilu facebook Ursynaliów zaczyna się jatka z biletami. Ludzie domagają się zwrotów pieniędzy, odsprzedają karnety, wieszają psy na organizatorach. Ci reagują dość powoli. To, co proponują (od już kilku dni) nie specjalnie zadowala zainteresowanych. Ale akurat to łatwo zrozumieć.

Wczoraj przez cały dzień docierają do mnie różne, nieoficjalne informacje. Część z nich od organizatorów. Właściwie to sam zabiegam o te informacje. Jednocześnie staram się być powściągliwy i nie wyciągać żadnych pochopnych wniosków.

W końcu o g. 17. dzwonię do Łukasza Jabłonowskiego – rzecznika prasowego Ursynaliów (po drobnym incydencie sprzed kilku czy kilkunastu dani nasza komunikacja poprawiła się wreszcie). Wiem, że wszyscy oczekują, by tańczył balet gdy płonie na nim koszula, więc proponuję – prześlę ci pytania, odpowiedz mi na spokojnie. Ile ci to zajmie? Godzinę? Dobra. Wysyłam kilka fundamentalnych pytań, tak na szybko. I czekam.

{reklama-ebilet}

Czekam. Mija godzina 23.00, zaczynam pisać powyższe słowa. Jednocześnie ponaglam smsami. Przed północą przychodzą odpowiedzi. A w międzyczasie na profilu Ursynaliów pojawiają się zdjęcia prezentujące budowaną scenę i inne elementy festiwalowej infrastruktury. Pojawia się też krótki komentarz, w którym jest mowa o rzucanych pod nogi kłodach. Ani słowa o Bad Religion.

PYTANIA i ODPOWIEDZI.

Poniżej pytania, jakie wysłałem rzecznikowi i odpowiedzi. Uprzedzam, nie jest to „zapis” rozmowy. Nie miałem szansy zareagować na padające w czasie rzeczywistym odpowiedzi.

– Jaka jest gwarancja, że tegoroczne Ursynalia nie podzielą losu ostatniej edycji Hunterfest?

– Na samym wstępie proszę, aby nie łączyć Ursynaliów z festiwalami, które zakończyły swój żywot. Ursynalia będą miały jeszcze wiele edycji i 31 Ursynalia odbędą się dokładnie za rok w tym samym miejscu. Nie oznacza to, że nie wyciągniemy lekcji z tegorocznej „jubileuszowej” edycji.

 

Podsumowując, Ursynalia 2013 odbędą się na pewno. Start w piątek. Po tygodniu prac, teren jest przygotowany i zabezpieczony technicznie, sceny już stoją, jutro będzie w 100% gotowy do przeprowadzenia trzydziestych Ursynaliów. Gwiazdy mają podpisane z nami kontrakty, są opłacone. Mamy wszystkie niezbędne pozwolenia. Nie pozostaje nic innego jak czekać na piątek i dobrą pogodę.

– W trzech zdaniach – jakie jest źródło problemów z organizacją tegorocznych Ursynaliów? Co poszło nie tak?

W tym roku kilka problemów nałożyło się na siebie, czego nie przewidzieliśmy. Byliśmy świadomi tego, że obok nas wyrosły dwa inne wydarzenia muzyczne w Warszawie, i tego, że na jednym z nich grają zespoły z poprzednich edycji Ursynaliów. Zmniejszyło to dynamikę sprzedaży biletów. To, że Miasto Stołeczne Warszawa nie wesprze w tym roku studentów i obcina dotację na wszystkie juwenalia warszawskie, w tym Ursynalia, także miało istotny wpływ na budżet. Udało nam się jednak zweryfikować plany. Tego, że niektórzy zaufani sponsorzy, wspierający naszą imprezę od lat wycofają się w ostatniej chwili przed imprezą nie byliśmy w stanie przewidzieć.

– ZZ Top – na czym faktycznie polegało Wasze „danie dupy”? Czy organizatorzy faktycznie oferowali bilety na festiwal z headlinerem, z którym nie było podpisanej umowy? Kto za to odpowiada? Kto prowadził booking?

Negocjacje z ZZ Top to był długi i trudny proces, który składał się z wielu etapów. Nie potrafiliśmy właściwie zapanować nad bardzo wieloma informacjami, często sprzecznymi, które w ostatnim czasie pojawiały się w mediach. ZZ Top było potwierdzone, zaliczka za zespół była zapłacona, trwały ostatnie rozmowy i dyskusja nad szczegółowymi, w tym technicznymi wymaganiami zespołu. Ostatecznym powodem nieporozumienia był brak zgody managementu ZZ Top na odroczenie w czasie ostatniej płatności, którą pokryłyby środki od sponsorów i partnerów. Z facebooka dowiedzieliśmy się o odwołaniu koncertu z naszej winy, co było dla nas totalnym zaskoczeniem, ponieważ byliśmy w trakcie rozmów. Bookingiem gwiazd, które występują na Ursynaliach zajmuje się firma zewnętrzna.

– Skąd pomysł na wprowadzenie II strefy biletowej na tydzień przed festiwalem?

II strefa biletowa została wprowadzona z myślą o osobach, dla których Ursynalia okazały się za drogie. Chcieliśmy, aby jak najwięcej osób miało okazję świętować z nami 30 urodziny. Decyzja ta była podyktowana wieloma prośbami, kierowanymi do nas przez studentów.

– Co się stało z koncertem Bad Religion? Zespół na swoim oficjalnym profilu na fb napisał, iż nie wywiązaliście się z zapisów umowy? Czy to prawda? O jakie zapisy chodzi?

Informacja o Bad Religion była dla nas zaskoczeniem. Po raz kolejny dowiadujemy się z facebooka, a nie od menagerów zespołu, że wycofują się z naszej imprezy. Wcześniej nie otrzymaliśmy informacji, wskazujących, że coś jest nie tak. Zespół sam ogłosił, że wystąpi na tegorocznych Ursynaliach, kiedy trwały jeszcze rozmowy dotyczące warunków umowy. To było dla nas takie samo zaskoczenie jak późniejsza informacja o odwołaniu koncertu. Cały czas staramy się, aby koncert mimo wszystko doszedł do skutku, ponieważ bardzo zależy nam na występie tej kultowej formacji.

 

– Steve Aoki – data warszawskiego występu zniknęła z jego „rozpiski” koncertowej? Czy to oznacza, że jego też nie zobaczymy go Ursynaliach? Jeśli tak, to co się stało?

Steve Aoki skasował wpis o swoim występie w piątek. Wczoraj, czyli w środę, otrzymaliśmy informację od managementu o zmianie warunków umowy (która jest już podpisana pomiędzy nami, a managementem Steve Aokiego), na które niestety nie możemy się zgodzić. Artysta zażądał zwiększenia swojego honorarium. Będziemy bardzo zadowoleni, jeżeli uda się dojść do porozumienia i zorganizować ten występ, w przeciwnym wypadku będziemy zmuszeni wkroczyć na drogę prawną.

– Czy koncert którejś z gwiazd jest jeszcze zagrożony?

Z formalnego punktu widzenia nie. Niestety, przypadek Steve’a Aokiego pokazał nam, że artysta może stawiać nowe warunki mimo podpisanego kontraktu, a nawet wycofać się w ostatniej chwili. Z takimi sytuacjami nie zetknęliśmy się wcześniej i bardzo trudno im zapobiegać. Atmosfera, jaka została wytworzona wokół ostatnich wydarzeń również nie sprzyja kontaktom z artystami. Dokładamy wszelkich starań, aby koncerty wszystkich gwiazd odbyły się bez problemów.

– Czy możesz już dziś powiedzieć, jakie zmiany organizacyjne zostaną podjęte przed 31. edycją? Czy w ogóle się odbędzie?

Ursynalia 2014 odbędą się jak co roku. Po zakończeniu tegorocznego festiwalu zorganizujemy spotkanie wszystkich stron zaangażowanych w przygotowania by wyciągnąć należyte wnioski i podjąć decyzje co do zmian formuły i sposobu realizacji 31. edycji Ursynaliów. Dołożymy wszelkich starań by już nigdy więcej nie wystawiać na próbę zaufania naszych fanów.

Wraz z odpowiedziami dostaję też przeprosiny że tak długo to trwało, ale „góra”… Wiem, że informacje trzeba było pozbierać w kilku źródłach a potem każdy zainteresowany musiał zaakceptować. Rozumiem i nawet współczuję. Samorząd SGGW, firma zajmująca się bookiengiem… pewnie i Fundacja Bonum, która formalnie organizuje Ursynalia.

Zaczynam doceniać swobodę, jaką mam w CGM.pl i łapię rzecznika na FB. Rozmawiamy półprywatnie, uprzedzam, że chcę mu zadać jeszcze ze dwa pytania, które użyję w tym tekście. Zgadza się. Czuję, że po drugiej stronie kabla siedzi ledwo już żywy „zombie”, ale trzyma fason… Rozmowa przestaje być prywatą.

 

NOCNE POLAKÓW ROZMOWY

 

– Łukasz, Ty jesteś pierwszy rok rzecznikiem Ursynaliów, prawda?

Tak, pierwszy rok.

– Jak dziś czujesz się w tej roli?

Czuję się trochę zaskoczony. Nie miałem pojęcia, że edycja 2013 będzie aż tak nagłośniona i że tak dużo będzie działo. Staram się dawać z siebie wszystko i pracować na 300%, aby tegoroczna edycja wypadła jak najlepiej. Przy Ursynaliach pracuję już od 4 lat. Organizatorzy w prawie takim samym składzie robią już 5 czy nawet 6 edycję tego wydarzenia i nigdy wcześniej nie było tylu problemów i przykrych sytuacji. W tym roku mocno zauważalna jest nagonka na studentów i działalność studencką, którą mieliśmy okazję niedawno doświadczyć u nas na uczelni oraz słyszeć w mediach o tym co działo się na juwenaliach w Krakowie czy Poznaniu.

– Od wczesnych godzin porannych znany jest wpis na oficjalnym profilu Bad Religion – minęła północ i żadnej oficjalnej reakcji ze strony Ursynaliów? Nie sądzisz, że to poważny błąd?

Cały czas jesteśmy w trakcie rozmów z managementem zespołu. Czekamy na finalne rozwiązanie sprawy i cały czas liczymy na to, że jednak uda się dojść do porozumienia, wyjaśnić zaistniałą sytuację i zdementować informację o odwołaniu koncertu Bad Religion.

– Ale można było to podać do wiadomości, oszczędziłoby to nerwów i Wam i fanom…

Faktycznie można było tak zrobić, ale to nie jest tak, że siedzimy z założonymi rękoma i czekamy na rozwój sytuacji. Mi przez cały dzień urywały się telefony z prośbą o komentarze. Rola jaka przypadła mi przy organizacji festiwalu w tym roku jest ciężka. Każdy oczekuje ode mnie informacji, które zadowolą go w 100%, a ja niestety nie zawsze takie posiadam. Obecnie jestem ostatnią osobą, która pracuje jeszcze w biurze festiwalu, sukcesywnie odpisuję na maile od uczestników imprezy, natomiast pozostali członkowie sztabu organizacyjnego przygotowują teren Kampusu do Ursynaliów oraz pracują nad wyprostowaniem wszystkich niejasności… (jest 1.50 w nocy – przypis A.R.)

 

– W tekście powyżej, którego jeszcze nie znasz, napisałem, że wszyscy oczekują od rzecznika prasowego by „tańczył balet, kiedy płonie na nim koszula”. Miałem namyśli to, że rola jaka Ci przypadła, jest szalenie niewdzięczna…

Nie wypada mi odpowiadać na tak postawione pytanie, nie chcę, to byłoby nie fair wobec współpracowników.

CO DALEJ?

Co dalej? Szczerze mówiąc nie wiem. Równie szczerze życzę jak najlepiej tej imprezie. Trudno jest jednym pociągnięciem pióra przekreślić wszystkie dotychczasowe dokonania organizatorów Ursynaliów. Patrząc na takie Czyżynalia, czy klika innych wydarzeń „studenckich” widać, że schemat juwenaliów „trzy zawsze te same kapele browar i kiełbasa za 3 zł” powoli odchodzi w przeszłość. I bardzo dobrze. Patrząc na tegoroczne Ursynalia widać zaś, że organizacja poważnego festiwalu – parafrazując zabawne powiedzonko o heavy metalu, to nie są rurki z kremem. Zwłaszcza, kiedy impreza finansowana jest z różnych źródeł a wpływy z biletów nie są podstawowym przychodem organizatorów.

Życzę sobie i innym bywalcom Ursynaliów, nie tylko by tegoroczna odsłona odbyła się już bez żadnych dodatkowych wtop i dawania dupy, ale i by przed kolejnymi edycjami wyciągnięto nawet bolesne, ale odważne wnioski. Może nie trzeba ścigać się z takim kolosem jak Impact Festival czy MetalFest w Jaworznie? Może jedna czy dwie markowe, ale nie topowe kapele z Zachodu i silna reprezentacja zespołów z kraju to jest jakaś recepta? A może warto rzucić okiem na… Wschód? Odpowiedzi na te pytania organizatorzy zaczną sobie zadawać po 3 czerwca. Tymczasem – trzymam kciuki, choć przeklinałem nie raz.

 

Polecane

Share This