Niewiele jest zespołów, które tak sprawnie poruszają się między hardcore’em, metalcore’em, punkiem i thrashem. Do tych, którzy sztukę tego poruszania się opanowali w sposób mistrzowski, bez żadnych wątpliwości należy powstała w 1994 roku w stanie Connecticut i mająca od dawna oddanych fanów w Polsce grupa Hatebreed. 

W naszym kraju formacja gościła kilkanaście miesięcy temu, dając kapitalny koncert w Warszawie. Sceną rządził rzecz jasna wielki mały człowiek, czyli Jamey Jasta, frontman Hatebreed, który wzrostu jest niewielkiego, ale ma za to wielką charyzmę i ponadprzeciętną inteligencję, co znajduje odbicie zarówno w tekstach piosenek kapeli, w wywiadach z nim, jak i w rozmowach, które Amerykanin przeprowadził z innymi muzykami na potrzeby autorskiego podcastu (m.in. z Kirkiem Hammettem, Robem Halfordem). Jameya wspierają w kapeli dwaj muzycy, z którymi zakładał Hatebreed, czyli basista Chris Beattie i gitarzysta Wayne Lozinak oraz dwaj muzycy, którzy dołączyli już w XXI wieku – Matt Byrne (perkusja) i Frank Novinec (gitara prowadząca). Piątka Amerykanów tworzy widowisko pełne wspaniałej energii, którym genialnie steruje Jasta (działający z powodzeniem również jako biznesmen). 
Ostatnią studyjną płytą Hatebreed jest wciąż, pochodząca z 2016 roku "The Concrete Confessional". Ale w 2017 roku jubileusze obchodziły dwa wcześniejsze wydawnictwa kapeli – "Satisfaction Is The Death Of Desire" (20-lecie) i "Perseverance" (15-lecie), więc można się spodziewać, że w Polsce zabrzmią kawałki także z tych albumów. 

Sprawdź, jeśli lubisz: Kingdom Of Sorrow, Madball, Agnostic Front, Cro-Mags, Terror, Pantera, Biohazard…