Cleo: Zawsze chciałam mieć klip w klimacie „Mad Maxa”

Wokalistka opowiedziała nam o nowym singlu i klipie.


2018.02.07

opublikował:

Cleo: Zawsze chciałam mieć klip w klimacie „Mad Maxa”

foto: mat. pras.

W sieci właśnie pojawił się teledysk do premierowej piosenki Cleo „Łowcy gwiazd”. Wokalista zapowiada tym utworem nowy, niezatytułowany jeszcze album. Przy okazji premiery nowego obrazka zadzwoniliśmy do Cleo i poprosiliśmy o kilka zdań komentarza do samego teledysku jak i piosenki.

Klip do „Łowców gwiazd” zaskakuje wizją post-apokaliptycznej przyszłości. Twórcy popkultury przyzwyczaili nas do mrocznego, posępnego przedstawiania przyszłego świata, ale wokalistka podeszła do tematu inaczej. – U nas nie jest z tym tak do końca źle – śmieje się Cleo. – Zawsze chciałam mieć klip w klimacie „Mad Maxa”. Taki pomysł chodził mi po głowie od lat i teraz wreszcie pojawiła się możliwość, by go zrealizować. Nie chciałam robić tego tak bardzo mrocznie, bo sama piosenka taka nie jest. To bardzo taneczny utwór, dzięki któremu pokazujemy klimat post-apokaliptyczny w nieco innej odsłonie.

Klip zabiera nas w przyszłość, jego akcja rozgrywa się w 2091 roku. Ziemia wyludniła się na skutek wojen. Nielicznych, którzy przetrwali, przy życiu utrzymuje jedynie… dobra zabawa. Cleo wyjaśnia tę koncepcję w następujący sposób: – Na ogół tak jest, że jeśli w życiu przydarzyła nam się wielka tragedia, szukamy pocieszenia wśród bliskich – rodziny, przyjaciół. Otaczamy się ludźmi, przy których czujemy się dobrze, znajdujemy u nich azyl. I właśnie to chciałam pokazać w klipie, że po tych ciężkich wydarzeniach lgniemy do siebie i łączymy się w grupy.

W teledysku znalazła się bardzo widowiskowa, ale mrożąca krew w żyłach scena, w której Cleo wystąpiła z połykaczem mieczy.  – To zdecydowanie jedna z trudniejszych scen, jakie odegrałam. Na początku nie chciałam się zgodzić, bo to jednak jest dość ryzykowny zabieg. Krystian Minda musiał mnie najpierw przysposobić do tego procesu, bo to nie jest wcale takie proste. Jeśli wyciągnęłabym ten miecz zbyt szybko, mogłabym poharatać mu wnętrzności, jeśli zbyt wolno, to też działyby się nieprzyjemne rzeczy. Naprawdę bardzo się bałam, że zrobię mu krzywdę. Ale namawiał mnie, namawiał i w końcu namówił. Efekt jest niesamowity, to scena jak z filmów Tarantino – mówi artystka.

„Łowcy gwiazd” to pierwszy singiel promujący następcę „Bastet”. Artystka zdradza nam, że prace nad nowym krążkiem ruszyły praktycznie natychmiast po wydaniu poprzedniego albumu. – Nie odpoczywałam ani chwili, cały czas będąc w trasie tworzyłam piosenki na nową płytę. Cleo chciałaby, aby jej kolejny album ukazał się w 2018 roku, ale nie chce składać żadnych obietnic. Chwali się za to ogromem nowego materiału. – Obecnie mam około 40 nowych piosenek. One oczywiście są na różnym etapie, niektóre to luźne szkice, inne są już prawie gotowe. Przede mną jeszcze bardzo długa droga, bo trzeba będzie dokonać selekcji tego materiału, by ostatecznie zostało kilkanaście utworów – tłumaczy. Kiedy pytamy o gości, Cleo uśmiecha się i tajemniczo mówi: – Chciałabym. Więcej jednak nie powie, bo na tym etapie prac nic jeszcze nie jest pewne.

Wydany w 2016 roku album „Bastet” uzyskał status Platynowej Płyty. Krążek przyniósł również dwa platynowe single („Mi się”, NOC, „Wolę być”) oraz jeden diamentowy („Zabiorę nas”). Cleo nie podejmuje się wskazania najlepszego momentu od czasu ukazania się „Bastet”, bo przyznaje, że wszystkie były tak samo dobre. Ma jednak nadzieję, że najlepsze dopiero przed nią.

Zobaczcie teledysk do piosenki „Łowcy gwiazd”.

 

 

 

Tagi


Polecane

Share This