Hip-hop w hołdzie powstańcom

Cztery utwory poświęcone powstaniu warszawskiemu, które warto znać.


2013.08.01

opublikował:

Hip-hop w hołdzie powstańcom

Wczoraj do sieci trafił nowy klip Bilona o znamiennym tytule „Sierpniowe Niebo”. Nagranie, promujące film Irka Dobrowolskiego, nie jest oczywiście pierwszym rapowanym utworem poświęconym powstaniu warszawskiemu. Od dobrych kilku lat na polskim rynku regularnie pojawiają się kawałki poruszające tę tematykę. Rzadko kiedy są to piosenki prezentujące krytyczne podejście do powstania (w tym momencie na myśl przychodzą mi jedynie pojedyncze wersy Mesa z „Zamknięcia”); częściej raperzy upatrują w powstańcach bohaterów, którym składają hołd.

Dziś, 69 lat po Godzinie „W”, prezentujemy Wam – naszym zdaniem – cztery najciekawsze nagrania koncentrujące się wokół powstania warszawskiego.

{reklama-hh}

Hemp Gru feat. Juras, Ras Luta – „63 Dni Chwały”

Listę rozpoczynamy utworem, który również promuje wspomniany film w reżyserii Dobrowolskiego. Poza Bilonem słyszymy też jego kolegę z Hemp Gru – Wilka – oraz Jurasa i Ras Lutę. To bez wątpienia najlepszy utwór, który próbuje ująć kwestię powstania w całości, oddając hołd wszystkim walczącym. Właściwie trudno wyróżnić którąkolwiek ze zwrotek, bo każdy z wykonawców spisał się na medal. Można różnie odnosić się do śpiewanych prób raperów, ale w tym przypadku wokal Bilona robi klimat; Juras za wersy: „Rzeczywistość walk ulicznych, powstanie / biało-czerwona opaska na ramię / schowany w bramie powstaniec butelką z benzyną / rzuca w czołg z dedykacją skurwysynom” powinien trafić już do kanonu polskiego hip-hopu; podobnie zresztą Wilku za wejście: „WWA, urodziłem się w tym mieście / dzięki niektórym mówimy po polsku jeszcze / Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy / tu krwią nasączony jest każdy centymetr ziemi”.

Pjus – „Głośniej Od Bomb”

Tego nagrania nie mógł stworzyć żaden inny raper. Tylko Pjus – warszawski MC, który w pewnym momencie dowiedział się, że traci słuch – mógł sobie pozwolić na tak osobiste splecenie przeszłości z teraźniejszością. W ten sposób opowieść o batalionie głuchoniemych zyskała dodatkową aktualność – utwór z albumu „Life After Deaf” to nie tylko historia wojennego bohaterstwa, ale też walki o własną godność, o serce, które „bije głośniej od bomb” pomimo kalectwa. Szczególnie imponująca jest forma, w jaką Pjus ubrał swoje zwrotki – gdyby nie dosadny, chłodny spoken-word położony na nastrojowym muzycznym tle Zjawina, tekst nie brzmiałby tak potężnie. Ciarki na plecach.

Eldo – „Świadek Z Przypadku”

„Człowiek Który Chciał Ukraść Alfabet” – prawdopodobnie najbardziej niedoceniony album w historii polskiego hip-hopu – chował w swojej trackliście utwór, który każdy szanujący się fan rapu powinien znać. „Świadek Z Przypadku”, fragmentaryczna opowieść o dziadku Eldoki, nie dotyka stricte tematyki powstańczej. Jasne, pojawiają się aluzje do „sierpniowego skwaru”, w którym „przyszedł wielki dzień”, ale nagranie to konfrontuje raczej dwa obrazy Warszawy: przedwojennej – „tak pięknej, ale jak przez mgłę tak odległej” – i tej płonącej, doświadczonej właśnie walkami wyzwoleńczymi, gdy „czołgi deptały tych, którzy walczyli o wolność”. Gdy słucha się Eldo w ostatnich latach, doceniamy jego warsztat, pracę nad flow. W 2006 roku jednak sprawa nie była tak prosta – dlatego też jego szorstki, zdecydowany głos najlepiej sprawdzał się na bitach, które pozwalały eksponować jego teksty, a nie zmuszać go do lirycznej ekwilibrystyki. I takiej muzyki dostarczyli mu właśnie Bitniksi.

WWO & Kapela Czerniakowska – „Pierwszy Sierpnia”

Pjus aktualizował wydarzenia z ’44 roku poprzez swoje problemy ze zdrowiem; Eldo – poprzez historię rodzinną. WWO i Kapela Czerniakowska połączyli przeszłość z teraźniejszością w jeszcze inny sposób – interpretując na nowo powstańczą piosenkę „Pierwszy Sierpnia”. Cóż, WWO to może za dużo powiedziane – pod tym szyldem wystąpili zaledwie Sokół i Deszczu Strugi. Bardzo dobrze się stało – Sokół czuje muzykę miejską jak mało kto. Jako jej współczesny reprezentant zaprosił do współpracy folkową grupę, która działa na scenie od lat 60. – Kapelę Czerniakowską. Gdybym miał to nagrywać sam, nie czułbym się tak pewnie – wspomina członek WWO w rozmowie dla CGM.pl, którą możecie zobaczyć poniżej. W rezultacie powstała bardzo ciekawa, tętniąca życiem rekonstrukcja powstańczej piosenki.

Polecane

Share This