foto: mat. pras.
W przeszłości Lady Gaga przyznała już, że walczyła z depresją i miała skłonności samobójcze. Podczas gali fundacji działającej przy stowarzyszeniu SAG-AFTRA artystka wróciła tego tematu w swoim trwającym ponad 20 minut przemówieniu.
– Zwróciłam uwagę, że wpatruję się w przestrzeń i na kilka minut tracę przytomność. Widziałam przebłyski rzeczy, które mnie dręczyły, a potem odsuwałam je w otchłań mózgu, myśląc, że zajmę się nimi później. Miałam symptomy dysocjacji i PTSD, ale nie miałam ludzi, którzy mogliby mi pomóc – przyznała. Problemy artystki spowodowały u niej przewlekły ból, traumę, a w pewnym momencie nawet skłonności masochistyczne i skłonności samobójcze.
Gaga porównując swoją sytuację do dzisiejszej, mówi o znacznej poprawie systemu leczenia. – Żałuję, że w wówczas nie było systemu, który ochroniłby mnie i poprowadził. Nie było systemu dającego przyzwolenie na mówienie „nie” różnym rzeczom, które musiałam robić. Czegoś, co trzymałoby mnie z dala od toksycznych środowisk – powiedziała.
Mimo poprawy wokalistka wciąż widzi ogromne pole do działania, które miałoby poprawić sytuację. – Mam nadzieję, że w 2030 roku każdy będzie miał osobę, z którą będzie mógł porozmawiać o swoich problemach i od której będzie mógł uzyskać pomoc. Walczę o to, by o zdrowiu psychicznym nie mówiło się tylko w kryzysowych czasach, ale także wtedy, kiedy należy podejmować działania prewencyjne – zakończyła.
Artystka została uhonorowana podczas gali nagrodą za promowanie szlachetnych celów charytatywnych i zaangażowanie w funkcjonowanie społeczności.
