Marcin Flint: „Brakuje mi KęKę, który nie jest perfekcyjnym panem domu”

"KęKę jak w coś wchodzi, to na całego. Jak melanżował, to na maksa, w tacierzyństwo też na maksa".


2018.03.28

opublikował:

Marcin Flint: „Brakuje mi KęKę, który nie jest perfekcyjnym panem domu”

foto: kadr z wideo

„To tu” KęKę z pewnością będzie najlepiej sprzedającą się płytą marca. Wprawdzie krążek trafił do sklepu niespełna tydzień temu, ale znakomita przedsprzedaż (materiał pokrył się złotem w preorderze), czyni z niego faworyta w miesięcznym podsumowaniu.

Czwarty solowy krążek KęKę był jednym z tematów poruszonych przez Wujka Samo Zło, Krzysztofa Nowaka, Marcina Flinta i Dawida Bartkowskiego w nowym odcinku CGM Rap Podcastu. WSZ przyznaje, że przy pierwszym podejściu „To tu” podobało mu się mniej od „Trzecich rzeczy”. – Wydaje mi się, że to trudniejszy materiał – mówi o nowym albumie Wujek. – Nie tyle trudniejszy, co stworzony na innym etapie życia. Moim zdaniem te kawałki inaczej trafiają – uznaje Krzysiek.

Marcin Flint zauważa, że część słuchaczy może mieć problem z odpowiednim wczuciem się w „To tu”. – Dla kogoś, kto nie siedzi w pieluchach, nie wstaje o szóstej rano, żeby przygotować dzieci do szkoły, nie gotuje, ta płyta może być trudną do utożsamienia się. Ja jestem teraz w zupełnie innym momencie życia i gdzieś tam brakuje mi trochę tego Kę, który nie jest perfekcyjnym panem domu, ale jest raperem, który potrafi dosrać, który potrafi trochę się wkurzyć. Właściwie jedyny kawałek, w którym on jest zirytowany i pobudzony to jest ten kawałek z Białasem („Zoba, zoba” – przyp. red.). Bardzo fajny zresztą, nie wiem czy nie najlepszy na albumie – ocenia.

Więcej o mocnych i słabych stronach nowego krążka KęKę w poniższym odcinku CGM Rap Podcastu.

Polecane

Share This