Peja: „Choroba trzymała mnie na uwięzi przez 20 lat”

Artysta opowiedział o walce z alkoholem w "Dzień Dobry TVN".


2018.04.14

opublikował:

Peja: „Choroba trzymała mnie na uwięzi przez 20 lat”

foto: kadr z wideo

Jednym z gości dzisiejszego odcinka „Dzień Dobry TVN” był Peja. Raper opowiedział Kindze Rusin i Piotrowi Kraśce o m.in. o swojej walce z alkoholem i po wpływie, jaki na podjęcie decyzji o trzeźwości, miała dla niego jego żona Paulina. – Umówmy się – jestem osobą chorą. A choroba trzymała mnie na uwięzi przez 20 lat. Trudno się zorientować, że coś jest z tobą nie tak, skoro nawet mimo wyraźnych sygnałów ty to wypierasz po prostu. To świat jest zły i ludzie cię nie rozumieją. A ty masz zawsze rację – mówił o zamierzchłych czasach Peja, dodając: – Przyszła chwila takiej refleksji, że moja droga muzyczna była moim priorytetem i gdzieś tam się zatrzymałem, zahamowałem ten samorozwój. Tak naprawdę pragnąłem iść do przodu, chciałem robić to, co sprawia mi przyjemność. A wszystkie te rzeczy, które poznałem wchodząc w show-biz, mając już takie doświadczenia od małego, spowodowały, że gdzieś tam skręciłem na boczny tor. Ale ja lubię zmiany. Nie lubię siedzieć w jakiejś tam szufladce.

Tradycją udziału raperów programach telewizyjnych jest… pytanie ich o korzenie tworzonej przez nich muzyki. Jak widać dla widzów telewizji śniadaniowej oraz gospodarzy programów w rodzaju „Dzień Dobry TVN” muzyka rap wciąż jest czarną magią. Rychowi również się nie upiekło i musiał wyjaśniać, że mimo ulicznych korzeni rap nie jest siedliskiem patologii i biedy. – Nie trzeba być bardzo wykształconym i ubogim, żeby być raperem. Oczywiście w Stanach, podobnie jak w Polsce, wszystko rodziło się z buntu, niezrozumienia i różnic społecznych, i z walki o siebie, o przetrwanie. Słyszymy o czymś takim jak getta, ubogie dzielnice, jak złe miejsca, zaklęte rewiry. Ja faktycznie wychodzę z ciemnej bramy, nieciekawej okolicy – wyjaśniał Peja.

Materiał z udziałem poznańskiego rapera znajdziecie na tej stronie.

Tagi


Polecane

Share This