Radzimir Dębski: „W Stanach poważne orkiestry nie zgodziłyby się, żebym z nimi zagrał muzykę ich ulicy”

Artysta wspomina koncerty z Miuoshem i "Hip-Hop History Orchestrated".


2016.10.18

opublikował:

Radzimir Dębski: „W Stanach poważne orkiestry nie zgodziłyby się, żebym z nimi zagrał muzykę ich ulicy”

Zaprezentowana przy okazji koncertów Jimka z Miuoshem i Narodową Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia historia hip-hopu odbiła się szerokim echem po obu stronach Atlantyku. Radzimira Dębskiego chwalili m.in. M.O.P., Prodigy z Mobb Deep czy aktor Ashton Kutcher. W opublikowanym w weekendowym wydaniu Gazety.pl wywiadzie udzielonym Angelice Swobodzie Jimek wraca myślami do tego nagrania i przyznaje: Jest duża szansa, że Hip-Hop History Orchestrated zaistniała tam (w Stanach – przyp. red.) mocniej właśnie dlatego, że powstała w takiej egzotycznej Polsce. W Stanach tak wspaniałe i poważne orkiestry nie zgodziłyby się, żebym z nimi zagrał muzykę ich ulicy. Nawet jeśli, to musiałbym pracować na to przez 20 lat i stopniowo rozwijać się w tym jednym kierunku.

Radzimir, który przygotowuje się obecnie do nagrania płyty dla legendarnej wytwórni Deutsche Grammophon, zdradza, że do zaangażowania w projekt zwieńczony wydawnictwem „2015” skłoniła go buntownicza natura. Muszę działać po swojemu i pod prąd. W moim projekcie hiphopowym to jego niehiphopowość: rasowa symfonika, sonoryzm, neoromantyzm, nawet klasycyzm, filmowa narracja. Rapowanie bez bębnów na przykład wcale nie jest tak łatwe dla raperów, jak się wydaje. Miuosh był otwarty jako artysta, zaufał mi, ciekawiło go nieznane, a jako raper był technicznie na tyle dobry, żeby spróbować czegoś trudnego. Takie sytuacje wydają mi się najciekawsze. Po to działamy, żeby zrobić ten przeciąg. Nie ma sensu robić tego, czego się wszyscy spodziewają, albo dopasowywać do czyichś wytycznych – wyjaśnia. Całą rozmowę z Radzimirem znajdziecie pod tym adresem .

{reklama-eventim}

Kiedy latem ubiegłego roku rozmawialiśmy o płycie i koncertowym DVD z Miuoshem i Jimkiem, śląski raper mówił: Zrobiliśmy wszystko na nowo, zmieniliśmy konwencję tych numerów. Miałem okazję rapować moje numery w sposób wyjątkowy. Nie odgrzewaliśmy kotleta. To nie jest wyciąganie orkiestry symfonicznej i dokładanie do istniejącego bandu,tylko wpieprzenie rapera w symfonikę. I to jest wyzwanie. Zapraszamy do przypomnienia sobie zapisu spotkania  Artura z Jimkiem i Miuoshem.

{facebook}

 

Polecane

Share This