Tau ubolewa nad kondycją współczesnego hip-hopu

"Gdybym powiedział, że hip-hop nie żyje, mógłbym kogoś urazić".


2018.11.26

opublikował:

Tau ubolewa nad kondycją współczesnego hip-hopu

foto: mat. pras.

Nie brak głosów narzekających na kondycję dzisiejszego hip-hopu. Podczas niedawnej transmisji na żywo na fanpage’u Tau dołączył do grona ubolewających nad aktualnym stanem rzeczy, formułując kilka mocnych tez na temat tego, w jakim miejscu jest dziś kultura, której jest przedstawicielem.

Byłem kiedyś b-boyem, hip-hopowcem. Byłem na maksa zajarany kulturą hip-hop. Spotykaliśmy się w parkach, na ławkach, w klubach, na koncertach, wyjazdach. No i tam był beatbox, DJ-ing, b-boying, graffiti, wymienialiśmy się kasetami a potem płytami, doświadczeniem, dzieliliśmy się muzyką ze Stanów. Czas, gdy byłem nastolatkiem, to był hip-hop z krwi i kości. Nie było takiego hejtu, nie było tego, że ktoś mógł wrzucić sobie kawałek na YouTube’a a następnego dnia być wszędzie znany – mówi Tau.

Artysta podkreśla, że nie ma problemu z tym, że ktoś robi karierę z dnia na dzień, wspomina jednak o stopniowym pięciu się w hierarchii. – Raper czy jakikolwiek artysta musiał przejść pewne szczeble, być zaakceptowanym przez środowisko, docenionym, dostać street-credit, przejść całą taką sekwencję zdarzeń, żeby w ogóle zaistnieć na scenie. Dziś każdy może zostać raperem, wokalistą, vlogerem i rozmyła się gdzieś ta tajemnicza sfera naszej kultury – ocenia.

Czy możemy już mówić o śmierci kultury hip-hop? Tau nie posuwa się tak daleko, ale mimo to ma gorzkie wnioski. – Gdybym powiedział, że hip-hop nie żyje mógłbym kogoś urazić, ale można powiedzieć, że hip-hop dziś jest w tak głębokim podziemiu, że jest to fakt, który można stwierdzić – komentuje.

Dziś z hip-hopu został tylko rap, nie ma już hip-hopu w mainstreamie – mainstream zeżarł hip-hop. Tak jak 10 lat temu hip-hop, a raczej ludzie, którzy nim żyli, gdy dostrzegli jakiegoś intruza, który wchodzi tylko po to, by zarobić na tym siano i coś tam pogadać do mikrofonu, to od razu był naturalnie wykluczany ze środowiska, odpychany jak złodziej. Dzisiaj proporcje się odwróciły, bo to raperzy robią hajs. Jest po prostu rap czy trap, są raperzy i tak się to kręci. Czy kiedyś hip-hop wróci? Nie wiem. Hip-hop to jest społeczeństwo, hip-hop to jest grupa ludzi, a dziś mamy po prostu festiwal bangerów i nie ma już tej struktury jedności. Czy za tym tęsknię? Jasne, że tak – deklaruje.

Przypominamy, że Tau szykuje na przyszły rok krążek “Egzegeza: Księga pszczół”. Więcej na temat płyty pisaliśmy tutaj.

 

Tagi


Polecane

Share This