Tydzień z „Jesteś Bogiem”

Ponad 600 tysięcy widzów i coraz więcej zgrzytów


2012.10.01

opublikował:

Tydzień z „Jesteś Bogiem”

Kilka dni temu pisaliśmy o rekordowym weekendzie otwarcia „Jesteś Bogiem”: O tym, że zgodnie z zapowiedziami Rahima i Fokusa „film namiesza” było wiadomo praktycznie od początku. Zwiastun obrazu w sieci cieszył się rekordową popularnością, podobnie fanpage na FB. Ale że film aż tak wytnie konkurencję? Liczba widzów w tzw. weekendzie otwarcia to jeden z najważniejszych „mierników” popularności filmu. „Jesteś Bogiem” uzyskał trzeci wynik w Polsce na przestrzeni ostatnich 20 lat! Na przestrzeni dwóch dekad lepsze okazały się tylko „Pan Tadeusz” (424 895 widzów), oraz TVN-owskie „Kochaj i tańcz” (393 803 widzów).

Po pełnym tygodniu obecności na ekranach kin, wiadomo już, że obraz ma kolejny sukces na koncie: obejrzało go już 622 144 widzów! A to nie koniec, bo wciąż seanse odbywają się przy pełnych salach.

Co ciekawe, „Jesteś Bogiem” nie potrzebowało szeroko zakrojonej promocji (choć taką otrzymało). Legendy Magika i Paktofoniki okazały się wystarczająco atrakcyjne dla (nie tylko) młodego pokolenia.

Odrzucenie niejako z definicji dokumentalnego charakteru filmu i postawienie na fabułę też okazało się strzałem w dziesiątkę. Przy czym wywołało też kontrowersje i obawy, czy widzowie nie przyjmą nieco wykrzywionego obrazu za jedynie prawdziwy i słuszny. Tak czy siak, żadna kontrowersja nie zaszkodziła jeszcze żadnemu filmowi (czy płycie). Co nie oznacza, że nie krzywdzi ludzi.

Najpierw głośnym echem odbił się wywiad Abradana dla Wyborczej, później głos zabrał Krzysztof Kozak, który stał się negatywnym bohaterem filmu.

Film opowiada historie zespołu Paktofonika i na początku jest zaznaczone, że jest oparty na autentycznych faktach. Moja osoba jest przedstawiona w tym filmie w bardzo niekorzystnym świetle. Jestem przedstawiony jako oszust i gangster. W rzeczywistości byłem osobą, która dała szanse zespołowi[…]. – Napisał w swoim oświadczeniu Krzysztof Kozak. – Zażądałem tylko zwrotu kosztów, które poniosłem w Music Studio Project w Katowicach. Koszty te otrzymałem w takiej samej kwocie w jakiej wpłaciłem, nie żądałem żadnych odsetek – chciałem mieć świety spokój, gdyż współpraca z nimi (z PFK – przypis redakcji) była bardzo kłopotliwa. Mimo, że zdawałem sobie sprawę, że płyta jest bardzo dobra i miała szanse stać się złotą płytą to wolałem zrezygnować!

Pieniądze, które mogłem zarobić nigdy nie zrekompensowały by nerwów wynikającego ze współpracy z nimi, a w szczególności Rahimem (Sebastianem Salbertem) – dodaje Kozak.

Hirek Wrona recenzując film na swoim blogu zwracał uwagę, że „pytań związanych z Magikiem – raperem z Paktofoniki jest wiele. Nie z bohaterem filmu Leszka Dawida „Jesteś Bogiem”, ale z MC z Katowic. Przede wszystkim dlaczego w tak młodym wieku, mając żonę i synka odebrał sobie życie? Dlaczego wyskoczył z 9 pietra mieszkania w którym się wychował? Dlaczego zrobił to w chwili, kiedy do tego właśnie mieszkania został przywieziony sprzęt, na którym 28 grudnia 2000 roku miał rozpocząć nagrywanie swojej solowej płyty? Jaka rolę odegrały narkotyki? Czy cierpiał na manię prześladowczą? Jaki był stosunek do Fokusa i Raha w ostatnich dniach jego życia? Dlaczego w tekstach Daba szukał disów na siebie? Czy rzeczywiście miał tak trudną sytuację finansową, a jeżeli tak to z jakiego powodu?

Odpowiedzi na te pytania pozwoliły by przybliżyć postać tragicznie zmarłego rapera. Bo film Leszka Dawida „Jesteś Bogiem” jest oparty na faktach, ale nie jest biografią Magika. Jest inspirowany jego życiem i działalnością Paktofoniki. To jednak fabuła ze wszystkimi swoimi prawami.

[…]Ten film polecam każdemu, ponieważ jest wybitny. Jednak musimy pamiętać i podkreślę to jeszcze raz – że nie jest to film biograficzny, a jedynie inspirowany faktami z życia Fokusa, Gustawa, Magika i Rahima. Odpowiedzenie zaś na pytania zadane przeze mnie na początku – lepiej pozwoliłyby zrozumieć to co wydarzyło się 26 grudnia 2000 roku. Po to by nie kreować czegoś czego nie było„. – zaznacza Hirek.

Wczoraj rozmawiałem z Rychem Peją, który na swój sposób uczestniczył w tamtych wydarzeniach i znał styl działania Kozka i RRX Desant. Na pytanie, czy szef tej wytwórni został skrzywdzony w filmie, odpowiedział: Z Kozakiem było różnie, nigdy nie miałem z nim super-poprawnych relacji, ale jedno muszę powiedzieć: byłem przy pierwszym spotkaniu Rahima z Kozakiem. To dobyło się w roku 1996 lub 97. Wydawało mi się, że wszystkie działania Kozaka były zawsze bardzo oficjalne, a wizerunek, który przedstawiono w filmie jest jakąś propozycją na kolesia, który wyruchał Paktofonikę. – Mówi Peja.

I dalej, opisując sytuację pokazaną w filmie – Nie powinien się on nazywać Krzysztof Kozak, ponieważ Kozak nie miał takiej maniery, nie ubierał się tak, po trzecie, nie słuchał takiej muzyki. Wszystko co napisał w swoim oświadczeniu jest zgodne z faktami. Nie dziwię się, że koleś który stracił RRX i próbuje go teraz odbudować i jest teraz wmontowany z imienia i nazwiska w film, który jest oparty na faktach. Uważam, że jest to wysoko krzywdzące. Szacun za formę oświadczenia, bo myślałem, że ich po prostu napierdoli, jak ich spotka. [Wypowiedź pod tym linkiem, niebawem całość rozmowy].

Warto jednak zaznaczyć, że nikt nie udaje, iż „Jesteś Bogiem” jest biografią czy dokumentem. Od samego początku i wyrazie twórcy mówią, że to fabuła i jest w niej sporo fikcji. Czy zatem Kozak czy Abradab mogą czuć się skrzywdzeni i pokazani w wykrzywionym zwierciadle, czy nie? Gdzie jest granica kreacji czy przyzwoitości i czy została przekroczona? Im większy sukces odnosi film, tym trudniejsza staje się odpowiedź na takie pytania.

Polecane

Share This