fot. P. Tarasewicz
Podczas ubiegłotygodniowego koncertu Żabsona w Siedlcach, doszło do nieprzyjemnego incydentu z udziałem ochrony. Mężczyzna dbający o bezpieczeństwo fanów przerwał odbywające się pod sceną pogo, atakując jednego z uczestników. Widząc sytuację Żabson przerwał występ i upomniał ochroniarza.
– Niech go pan nie atakuje. To jest mój koncert i pan mi tu wchodzi. Nie widziałem czegoś takiego jeszcze – powiedział ze sceny Żabson. Między raperem i ochroniarzem wywiązała się pyskówka, którą artysta zakończył przy aplauzie publiczności, pytając: – Dostanę od pana po mordzie? Pan grozi artyście na scenie?
Na profilu Lil Konona pojawiło się nagranie z siedleckiego koncertu. Raper odniósł się do niego w komentarzu, wyjaśniając, dlaczego zareagował w ten sposób.
Ktoś musi ochronić słuchaczy
– Zrobiłem to w obronie moich fanów, którzy mieli dostać wp***ol za zdjęcie koszulki na koncercie typu TRAP. Nie czuję się bohaterem i wiadomo, że niektóre rzeczy powiedziałem pod wpływem emocji, ale skoro ochrona powoduje zagrożenie, to ktoś musi ochronić moich słuchaczy, a ja czuję się do tego zobowiązany i za to odpowiedzialny. Za co następnie grożono mi wpie***em, kiedy stałem na scenie swojego koncertu (???), z czym przez całą karierę się nie spotkałem. Wiadomo że Internet wytnie to jak trzeba, zrobi z tego memy i już będę ch***m. Ale ci co tam byli, to wiedzą jak było, a ci co byli na moim koncercie, wiedzą, jaka jest atmosfera i jak się bawimy – napisał artysta.
