Nneka – „My Fairy Tales”

Produkt z półki "kuchnie świata".

2015.03.16

opublikował:


Nneka – „My Fairy Tales”

Bajki Nneki na pierwszy rzut oka nie wydają się być adresowane dla dzieci. Przekaz nie musi ukrywać się za żadnymi aluzjami, symbolami czy zmyślonymi opowieściami; drugiego dna w tym właściwie nie ma, bo pierwsze jest wystarczająco pojemne. Z miejsca wiadomo, o co w tym wszystkim chodzi; a chodzi, rzecz jasna, o zaangażowanie społeczne. Nneka po raz kolejny pisze o swojej rodzinnej Nigerii, po raz kolejny pochyla się też nad tymi cechami, które można by przypisać wielu narodom afrykańskim: pełnej cierpienia walce o zachowanie własnej tożsamości i godności.

„Padnę na kolana / I będę się modlić nad ranem / Nieważne, co się stanie / Będę trwać na kolanach i błagać / Niech burze przeminą, bo wiem / Że miłość zniesie wszystko”, śpiewa w „Book Of Jobs”, jednym z ostatnich utworów na swoim nowym krążku „My Fairy Tales”. Tak, wiem, że z perspektywy znudzonego dobrobytem słuchacza tego typu teksty mogą się wydawać cokolwiek banalne. A jednak ta prostota sprawia wrażenie celowej, momentalnie uniwersalizującej przekaz. Jakby pisania o podstawowych uczuciach – miłości, nadziei – nigdy nie było dość.

Może więc te bajki warto jednak podsuwać dzieciom? W końcu od strony muzycznej mamy do czynienia z materiałem bardzo lekkostrawnym i przystępnym. Właściwie jest to tak przystępne, że aż zagłaskane. Te dziewięć piosenek niby eksploruje tereny zdominowane przez czarnoskórych muzyków – od afrobeatu przez reggae po funk i soul – a mimo to towarzyszy mi poczucie, jakby nad całością czuwało kilku białych panów w czarnych garniturach, którzy na każdym kroku przypominali muzykom, że w porządku, w porządku, wy tu o Afryce, ale koniec końców kupią to najwyżej zeuropeizowani imigranci.

Brzmieniu brakuje przede wszystkim mięsa. Grubego basu, który rozsadziłby te płytkie, sterylne perkusje w „Local Champion”, „Surprise”, „Pray For You”; gitary i klawiszy, które pokazałyby wszystkim tym drętwym syntezatorom miejsce w szeregu. Za często ten krążek staje się skrojonym pod popowe standardy materiałem z egzotyczną domieszką, za rzadko pełnokrwistą kopalnią organicznych melodii. Sympatyczne to, ale wydrążone z jakichkolwiek emocji, płaskie. Nijakie. Gdy wyraziste syntezatory zaczynają szarżować w „In Me”, zaczynam widzieć sens w tych syntetycznych bębnach o jamajskiej rytmice. Tyle że nie słyszę brzmienia.

A przecież pierwsze dwa utwory zwiastowały rzecz brawurową. Tłusty, wspaniale rozkręcający się „Believe System” gnie się pod ciężarem dziedzictwa afrobeatu, ale nie upada. To przebój w najlepszym tego słowa znaczeniu. Napędzany gitarą, która powraca w jeszcze bardziej funkowym wydaniu chwilę później, w drugim na płycie „Babylon”. Końcówka tego utworu to popis gęstej sekcji rytmicznej i aż trudno uwierzyć, że taki potencjał perkusji i basu można później spartaczyć.

Tak, „My Fairy Tales” to sympatyczna rzecz. Melodyjna, zwiewna, niezobowiązująca. Wysokie wokale Nneki pewnie wyniosą te refreny na kilka list przebojów („My Love, My Love”), ale nic więcej. Nigeryjska artystka z każdym kolejnym krążkiem zyskuje na popularności w głównym nurcie world music, ale tym razem akurat zgubiła gdzieś korzenny smak. „My Fairy Tales” smakuje bardziej jak produkt z półki „kuchnie świata” w pierwszym lepszym markecie.

Nneka – „My Fairy Tales”

AFM / Mystic

Tracklista:

1. Believe System

2. Babylon

3. My Love, My Love

4. My Love, My Love (reprise)

5. Local Champion

6. Surprise

7. Pray For You

8. Book Of Job

9. In Me

Polecane

Share This