CGM.pl i WiMP grają na czarno #9

Powiew wiosny.

2015.03.30

opublikował:


CGM.pl i WiMP grają na czarno #9

Tworzenie takich list to czysta przyjemność. Szczególnie dla osób, które lubią, gdy muzyka pokrywa się z pogodą za oknem. Niby „w marcu jak w garncu”, ale dziewiąta „czarna” playlista, którą mamy okazję przygotowywać we współpracy z serwisem WiMP, stawia już na to zdecydowane, ukształtowane oblicze wiosny. Miejcie świadomość, że kwiecień już za kilka dni, maj – za kilka tygodni, a wiosna to już w ogóle tylko o krok od lata. Dlatego z poniższych numerów wygląda słońce, temperatura wspina się na wysokość jakichś piętnastu–dwudziestu stopni, wszystko kwitnie i się uśmiecha, ale nie czuć w tym jeszcze wakacyjnego żaru.

Playlista jest tym razem do szpiku kości hip-hopowa, choć wiadomo, że w rapie wszystkie czarne dźwięki – soul, funk czy jazz – działają jako kluczowe surowce wtórne. Fakt faktem, czternaście nagrań zdominowali raperzy, ale na tej uwadze zamknąć można jakiekolwiek wspólne cechy dla tych utworów. Bo czego tu nie ma! Są i Polacy (O.S.T.R., Rasmentalism), i Francuzi (Hocus Pocus), i Szwedzi (Looptroop Rockers), i Amerykanie – głównie ze Wschodniego Wybrzeża, ale znajdzie się też kilku przedstawicieli Zachodu (Jurassic 5) i Południa (Big KRIT, Lil Wayne).

Starałem się, aby uwzględnić tu kilka wiosennych nowości. Mamy więc Actiona Bronsona, który wkracza właśnie w główny nurt muzyki swoim majorsowym, wyprodukowanym m.in. przez Marka Ronsona debiutem „Mr. Wonderful” (dostępny do odsłuchu powyżej); mamy wreszcie fantastycznego Kendricka Lamara z „i”, singlem, który w ogóle nie oddaje ducha jego arcydzieła „To Pimp A Butterfly”, oraz z bonus trackiem z debiutanckiego albumu; mamy Ostrego, który niedawno wydał swoją „Podróż zwaną życiem”; mamy Rasmentalism, którzy lada chwila wypuszczą na rynek drugi legalny krążek, „Wyszli coś zjeść” (choć „Tichuana” przypomina akurat o pierwszym nielegalu, którego możecie posłuchać poniżej).

W playliście znaleźli się też artyści, którzy w ostatnich latach zamilkli – Mos Def, Hocus Pocus i Naughty By Nature to najwyraźniejsze przykłady.

W pierwszym numerze Big Krita powieki się jeszcze trochę kleją, a mgła unosi nad miastem; zamykający „i” to już początek lata i zupełna ekstaza. Mam nadzieję, że też tak to odbierzecie. Udanych dwóch najbliższych tygodni!

Polecane

Share This