Rapwatch #32 (8.09 – 14.09)

"Ani słowa o muzyce, ani słowa!".

2014.09.18

opublikował:


Rapwatch #32 (8.09 – 14.09)

Kuchenne rewolucje Solara, Białasa i spółki dodały komizmu i tak już zabawnej całkiem scenie. SB Maffija się zmniejsza. I bardzo dobrze – mam tu do zacytowania wers Afro Kolektywu: „jeżeli chcecie żebym poczuł się jak w domu / wyrzućcie wszystkich, powinno pomóc”. Ale zacytujmy również to jakże elokwentne oświadczenie : „Cześć, chcielibyśmy poinformować o paru istotnych zmianach, które zachodzą w naszej kochanej SB MAFFIJI. Z szeregów zostają wypierdoleni: Deys (za przyjście na koncert SB MAFFIJI w SUKIENCE (KURWA JEGO MAĆ), a także za to że nawet jego własny brat powiedział o nim, że jest pedałem), Foux (chuj ci w dupę, dobrze wiesz za co baranie, za 2 kwestie). Szeregi w pokoju opuszczają: Wiciu i Pejot (zawsze pozdro dla Was mordy, ale wykazujecie totalny brak aktywności w kwestiach maffijnych. Tym niemniej zawsze szacunek i powodzenia). Dłuższy czas temu szeregi również opuścili Trzy-Sześć i MMX, z tych samych powodów co Witon i Pejot. Nie chcemy w ekipie ludzi niezaangażowanych, a tym bardziej jakichś lamusów. PS. zamykamy wszelki nabór do SB MAFFIJI, chcemy mieć wykrystalizowaną i zgraną ekipę. Może jak ktoś się pojawi to pomyślimy”. Cóż, słowa „wypierdoleni”, „kurwa”, „pedał” i „chuj” pojawiają się wcześnie, a „pomyślimy” na końcu. Czyli jest jakaś szansa, że statystyczny fan SB Maffiji zdoła doczytać.

Po internetowym łańcuszku literackim okazało się, że Sołżenicyn jest trendy. Niestety Jerofiejew nie będzie. „Ostatnio czytałem Moskwa-Pietuszki, ale nie podobała mi się”przyznał Quebonafide (SB Maffija). Może to forma odreagowania od polityki rosyjskiej, która wstrząśnie Putinem bardziej od Polaków zmuszonych do jedzenia polskich jabłek? A może Quebo kiedyś spróbuje przeczytać jeszcze raz, już bez kolorowych szkieł?  Albo weźmie się za tę wersję, o której we wkładce swojej „Zarazy” pisali DJ B i Szczur – „Moskwa-Pietruszki”? Przyznacie, że to brzmi jakoś zdrowiej.

Ale co tam jacyś ruscy beje w moskiewskich pociągach podmiejskich. Wracamy do kwestii w polskim hip-hopie elementarnych – raperów w sukienkach #ksiądz_jakub_bartczak. Deys odpowiedział SB Maffiji kierując do miejsca gdzie rzeczony ubiór można nabyć (już widzę te kolejki…) i tłumacząc, że nie można wyjebać kogoś kogo nie ma (problem filozoficzny znany światu jako „paradoks użytkownika forum Ślizgu”). Resztę riposty  z bólem (asekuracyjnie nie dodam, że dupy) przytaczam: „Wszelkie zarzuty i ostrzeżenia odnośnie wstąpienia do SB okazały się słuszne. Wiadomo że Lanka i Queby to nie dotyczy. Jest jeszcze kilka osób, do których mam neutralny stosunek, bo najzwyczajniej w świecie ich nie znam. Tak czy inaczej to co ty żeś tam Białas odjebał to jest kurwa największe umysłowe dno. Chodzący dowód na to, że istnieją również <podludzie>. Twój Dejsik” – napisał ex-członek SB Maffiji, paradoksalnie udowadniając tym samym, że jednak bardzo dobrze do SB Maffiji pasuje. Słowa, których na wszelki wypadek powinien w przyszłości unikać: stosunek.

Nie wiem czy Chada wierzy w bogów PR-u. Ale bogowie PR-u najprawdopodobniej wierzą w Chadę. Kiedyś były długopisy #Echo , teraz mamy zwykłą bawełnę  niezwykłymi sentencjami. „Wybraliśmy kilka wersów na koszulki, które podaliście we wcześniejszym poście. Poniżej przedstawiamy 10 wybranych haseł. Dajcie znać które Wam najlepiej siedzą wpisując w komentarzu liczbę od 1 do 10”zachęca  ekipa Step Records (słowa, których na wszelki wypadek powinni w przyszłości unikać: siedzą). Oto lista: „1. Dwulicowych skurwysynów jebać tak samo jak psy; 2. Wygrywasz lub przegrywasz, trzeciego wyjścia nie ma; 3. Odkąd zacząłem ćwiczyć to się stało nałogiem; 4. Żyć aż do bólu lub Żyć aż do bólu, sukcesami się chwalić; 5. Mam mieszane uczucia co do paru raperów; 6. Jeden taki co paplał później szczękę drutował; 7. Nie jestem wzorem świętośći; 8. To nie Ty się spóźniłeś tylko ja przyspieszyłem; 9. Jedna siostra drugiej sprzedała taką diete, że dwa lata dzień w dzień zapierdalają fete; 10. Ty jesteś jak cyrkonia wyglądasz jak prawdziwy”. Wszystko godne Nobla, choć jeden słuchacz słusznie upomniał się o legendarne „zanim kurwo się sprujesz opierdol pałę starej” – pomyślcie tylko, z tyłu to, z przodu „czarne słońce unoszące się nad nami, nad domami naszych rodzin z zasadami” i mamy tzw. ewolucję Chady (którą zachwycał się niegdyś np. Mes) w sześciogwiazdkowej pigułce. No i kolejna sprawa, dlaczego koszulki a nie sukienki? Ta Deysa może nie przejść Białasowi przez głowę, a istnieje spora szansa, że dobrze by się czuł mając w pobliżu serca tak prawilne, sztywniutkie nawet po wielu praniach hasła (może poza numerem 8, które w kontekście oczyszczania SB z grona homoseksualistów brzmi jak jakieś pedalstwo synchroniczne).

Sukienki, odcinek któryśtam. „Wczoraj się widzieliśmy z Kid Inkiem i męczył dupę o przystąpienie do SB MAFFIJI. Parę dni wcześniej zrobił to zresztą A$AP ROCKY (chociaż on akurat napisał na maila NOBOCOTO), ale ponieważ w internecie zamieszone są zdjęcia, na których można zobaczyć ich noszących sukienki stanowczo odmówiliśmy (co nie znaczy, że hejtujemy ich muzykę). Z mężczyzn chodzących w tego typu elementach garderoby, tolerowani są tylko Szkoci. Zapraszamy więc undergroundowych szkockich raperów do podsyłania demówek. W Planach ekspansja na szkocki rynek” informuje  SB Maffija (sformułowania, których na wszelki wypadek powinni w przyszłości unikać: męczył dupę). Aha, czyli A$AP Rocky nie, Kid Ink nie, Szkoci tak. Chwilę zajęło mi rozwiązanie tej zagadki, ale udało się. No bo wielu mężczyzn nosi sukienki #swag, lecz spośród nich tylko Szkoci pokazali gołą dupę na polu bitwy #Braveheart .

Powyższa wypowiedź SB miała też swój fotograficzny, demaskatorski załącznik. I wyjaśnienie: „Załączone zdjęcie przedstawia rzeczonego brata Deysa w euforycznym uścisku ze swoim chłopakiem, oraz zachwyconego sytuacją rudziaczka. W Hostelu również się przytulaliście, dlatego też Bizi kazał wam wypierdalać, co zrobiliście ze spuszczonymi głowami i pobiegliście do Queby na skargę”. Kto się tam trzyma za ręce mnie nie interesuje (Was też nie powinno), ale czytam między wierszami. Dlaczego przytulający się mężczyźni biegną na skargę akurat do Queby? Mam nadzieję, że to nie na tym polega to QueQuality ?

Śledząc głos ludu po sukienkagate wpadłem na Popkillera. Wtem: „Jaka to jest beczułka z tych pierdków wszystkich, plus wyjaśnianie se (yyy, ta kurwa, wyjaśnianie) – pisanie oświadczeń na fejsuniu, zamiast ustawki i rozmowy. <Wywalamy was z bandy naszej. Albo ej, ty zostajesz, ty jeszcze se możesz pobyć w sumie, a ty to w sumie możesz iść, bo twoja stara woła cię z balkonu o 19, nara>, kurwa jak dzieci z fochem w piaskownicy jebiącej gównem, ile wy macie lat? Po 12? Do tego ta nazwa – SB Maffija, który z was uważa się za takiego mafioza? Nawet jeśli jest to nazwa potoczna, to i tak fajansy jeden z drugim to wszystko jakoś do was nie pasuje”. Tu jednak trzeba oddać honor, że pośród pytań, na które SB Maffija nie odpowiada (np. „Chłopaki, jakie to uczucie nie wbić na OLiS będąc w Prosto?”), kwestia nazwy została przynajmniej częściowo wyjaśniona. Otóż SB rozszyfrowujemy  jako „Sulin/Beteo”  

My tu drwimy, tymczasem Sulin jest zwycięski. Rozdał 5 tysięcy sztuk swojej płyty „Jeden w maratonie”, a wyszedł na swoje. „Mimo inwestycji opiewającej na kilkadziesiąt tysięcy (sprzęt do studia, bity, teledyski, okładka) wszystko zwróciło nam się”mówi . Zrozumiałe, ja dostałem tylko jedną sztukę, ale też mi się po niej wszystko zwróciło.

Tomb (SB Maffija) podsumowuje  Hot 16 Challenge łaskawym okiem patrząc na Tedego, rapera, którego ocenił kiedyś  na 3/10: „Zajebista akcja wyszła z tego wszystkiego, a Tede progress w chuj, nie można nie przyznać propsuje 1szy raz od dawna i dobry operator kamery”. Skoro Tomb dostraja się do rzeczywistości, być może dostroi się również do bitu, przez co będzie można go słuchać, a nie tylko czytać na RapGeniusie? Poza tym scena go potrzebuje z przynajmniej jednego  powodu: nikt tak pięknie nie mówi tutaj „dziweczko”. Również dlatego, że nie mówi tak nikt inny. I całe szczęście.

Wciąż o Tede. „Najlepsze jest to, że on myśli, że jest super zajebisty, a ci jego fani konfidenci to potwierdzają” – napisał Kroolik Underwood w reakcji na dobrze przyjętą zwrotkę nagraną przez Granieckiego w ramach Hot 16 Challenge. Co ciekawe, szef NWJ nie tylko zaprezentował tam trapowe, szczekliwe flow, ale również nominował Rycha Peję. Ten jednak wymówił się argumentując że dołączając zawiódłby tych czekających na swoje zwrotki, że nie jest „rozhulanym singlem” i nie może siedzieć po nocach i że woli spacer z córką. Absolutnie przekonujące, tyle, że jak już będzie spacerował, mógłby przy okazji wyprowadzić Królika. Można odnieść wrażenie, że ten dawno świeżej trawki nie próbował.

Taupokazał  tracklistę zapowiadanej na końcówkę listopada płyty „Remedium”. Peja jest. Prócz tego Bezczel, Buka, Kękę, Paluch, Zeus. Ciekawie i choć polskiemu słuchaczowi nigdy nie dogodzisz, to ten u Tau okazuje chociaż chrześcijańskie miłosierdzie. „Uwierz mi, jeśli mocno się pomodlili (co uważam za nieodłączny element tworzenia) to nawet te <wacki> zwane łakami, zrobią rozpierdziel…” – tłumaczy jeden z nich. Trochę emocji wywołał również inny, nie wymieniony wcześniej typ, a mianowicie Lecrae, raper któremu dogrywają się południowe tuzy: Paul Wall, Big K.R.I.T., B.o.B. „Wersy Lecrae można kupić tak samo, jak wersy Akona i innych z USA #dolary” – powątpiewał kolejny internauta. „Mylisz się. Współpraca była bezinteresowna i darmowa, a poprzedzona długim sprawdzaniem mojej Twórczości. Pokój” – odpowiedział Tau. E tam, chodzi o to, że – jeśli wierzyć samemu artyście – głównym zaproszonym jest Jezus (ten prawdziwy, niepisany przez „Yee” i  niepukający Kardashian). Zawsze warto znaleźć się obok kogoś kto zamienia wodę w wino. I którego stary ma na podorędziu deszcz siarki, sporo szarańczy, a pozycję „na jeźdźca” każe kojarzyć z apokalipsą.

Zeusnie chciał  przyłączyć się do Hot 16 Challenge. Nie pozwoliła mu własna przekora i potrzeba zajęcia się „swoimi sprawami” (jak rozumiem napisanie i wykonanie „szesnastki” to sprawa cudza, promująca wyłącznie innych). Nie przekonały go nominacje od Tau i Muflona, nie przekonał fakt, że pół Łodzi z Ostrowskim, Lilu, Bonezem, Gresem czy Wuwuniem włącznie wzięło udział. „Wybaczcie Kochani, ale nominacja Sowy przesądziła o moim wyborze. Gdzieś to szaleństwo się musi zatrzymać. Szybka akcja. Miejmy to już za sobą” napisał  na profilu. Dlaczego Sowa? Niezawodny odbiorca hip-hopowy ma oczywiście wytłumaczenie: „Sowa jest symbolem mądrości i widzi dobrze w ciemnościach. Illuminati uważają się za oświeconych (<mądrość>) lecz jest ona ogarnięta mrokiem lucyfera. 96% raperów ssie pałę Szatanowi”. No stary, kulą w płot. Po pierwsze, to 97. Po drugie, w świecie mitologii, z której wziął się Zeus, nie ma Szatana, jest Hades (tym razem powstrzymam się od taniego, oczywistego dowcipu). Po trzecie, o czym była mowa wyżej, Zeus jest na jednej płycie z Jezusem.

Z profilu Hot 16 Challenge , na temat rapera, który hardo przeciwstawił się tym dziecinnym, nieprzyjemnie niedochodowym zawodom jakimi są H16. „<Każdy kto oblał się wodą powinien nagrać zwrotkę, jesteśmy raperami” Takie słowa Flint kieruje do WdoE>. Z naszej strony chcieliśmy dodać, że W.E.N.A. zablokował nam wysyłanie wiadomości do siebie oraz komentowanie jego profilu”. Oj tam, może po prostu administratorzy chcieli wejść na ten profil w nieodpowiednim obuwiu. I zdawali się nie wygrywać życia w wystarczającym stopniu.

Zamykając na ten tydzień temat Hot 16 – w założeniu gdzieś tam ma łączyć scenę, pozwolić do tego wyłowić trochę nowych twarzy. Przynajmniej takie odniosłem wrażenie. Pogratulować więc administratorom hot16.pl opcji „Pokaż tylko popularnych raperów”. O jasnych kryteriach trudno mówić. Na zdjęciu widać, że niepopularny okazuje się np. Skajs – finalista WBW w 2013 roku i paru innych konkursów muzycznych. I Dejan – Młody Wilk Popkillera.

„Jakbym był Eminemem, to bym do siebie zadzwonił”powiedział Silk (facet, który twierdzi, że rapuje szybciej od Eminema i nie rozumie, że to „nic nie znaczy, o niczym nie świadczy”) w „Dzień Dobry TVN”. A gdybym ja był Weną, to bym bardzo chciał pocałować samego siebie w usta. Z języczkiem. Czarnuchu, no ja Cię proszę. Neeeeeext.

„Wpadłem na to po przeczytaniu pewnych postów w temacie dotyczącym jedzenia. Co wy na to, żeby moderatorzy wyznaczyli jeden dzień, w którym wszyscy użytkownicy musieliby pisać w offtopicu tylko tekstami z polskiego rapu? Gdyby ktoś się nie dostosował, to jego post zostałby usunięty. Po dwudziestu czterech godzinach wszystko mogłoby wrócić do normy. Pozwoliłoby to na wykazanie się swoją wiedzą z zakresu tej muzyki” – Rekord Polski w nieposiadaniu życia. Gdzie? No jak to gdzie? Oczywiście na forum Ślizgu .

O jeny, na Popkillerze relacja  z Hip Hop Kempu (tegorocznego). Można było mieć wrażenie, że redakcja czekała aż relacja dojrzeje. Po przeczytaniu trudno już o tego typu myśli. „W tym momencie można zacząć odliczanie. Może być na Wojtka Sokoła, do trzech. Mija sekunda i Kemp właśnie zaczyna kopać dupę wszystkim po kolei. Kopu, kopu, kopu, kop, kop. Kop. Namioty rozłożone, K***la przegryza się z rumem, gra zasnuwa się dymem. Jedziesz z tym, nigdy dość. Pole namiotowe rozpoczyna swój taniec” – czytamy.  No więc pole tańczy, a gdzieś tam jest muzyka. W tle. „Koncerty przelecimy względnie szybko. Bez szczegółów mówiących o tym, który numer był super, a gdzie raper się jąkał. O tym możecie przypominać sobie czytając setki relacji na jeszcze bardziej setkach blogów lepszych lub gorszych, portali, fejsbuków, jutubów i tym podobnych” – wyjaśnia autor, choć w końcu dowiadujemy się kto go urzekł: „Bełkocząc jeszcze na temat muzyki, co wydaje mi się kompletnie nie na miejscu przy okazji festiwalu zwierząt i dziur w siatce – ponad wszystkimi Black Milk z live bandem”. Dobrze wiedzieć, Popkiller może nie w tempo, ale przynajmniej ze swoim motto  – „konkretnie o muzyce” – w sercu. Dzięki. Fajnie jak kolejny portal leczy człowieka ze złudzeń.

A, że się zrobiło smutno, to i na smutno skończymy. Zmarł Orzeu z Projektu Nasłuch. Faceta lubili tu wszyscy, może poza VNM-em. Nie tylko dlatego, że fajnie ruszał brwiami, ani że był tu GOAT (to nie ma nic wspólnego z kozami, kto nie wie OCB, niech sobie na miłość boską sprawdzi), ale dlatego, że był cholernie koleżeński i potrafił zdobyć się na zdrowy dystans czego Wam i sobie życzę. PS. W cyklu ani jednego publicznego, ironicznego słowa o Pawbeatsie póki nie wydobrzeje.

Polecane

Share This