Streaming to przyszłość. Który serwis wybrać?

Omawiamy najważniejsze wady i zalety dostępnych w Polsce serwisów streamingowych.

2014.12.11

opublikował:


Streaming to przyszłość. Który serwis wybrać?

Streaming stopniowo wypiera sprzedaż plików – taką tezę stawia odpowiedzialna za monitorowanie rynku fonograficznego amerykańska organizacja Nielsen SoundScan. W pierwszym kwartale tego roku w Stanach Zjednoczonych sprzedano niecałe 594 miliony piosenek. To o 88 milionów mniej niż w analogicznym okresie 2013 roku. Sytuacja w Stanach odbija się na ogólnoświatowych rynkach, choć w różnych częściach globu ten trend jest zauważany w innym czasie. Kryzys przeżywa lider rynku, czyli iTunes, w którym według informacji podanych przez „Wall Street Journal” sprzedaż w porównaniu z ubiegłym rokiem jest o 13-14% niższa. Apple niby oficjalnie nie potwierdza tych informacji, ale jednocześnie elektroniczny gigant z Kalifornii wykupił serwis Beats Music, by docelowo połączyć go z iTunes i postawić na streaming.

Czym właściwie jest streaming? Najprościej – to technologia umożliwiająca odsłuchiwanie utworów w czasie rzeczywistym bez konieczności pobierania ich. Dzięki streamingowi mamy możliwość słuchania ulubionych utworów oraz nowości przy pomocy komputera, tabletu, smartfona. Wystarczy ściągnąć odpowiednią aplikację (część serwisów nie posiada aplikacji, wtedy wystarczy dostęp do przeglądarki), zarejestrować się i niemal od razu możemy cieszyć się biblioteką obejmującą – w zależności od usługi, z której korzystamy – od kilku do kilkudziesięciu milionów utworów. Standardem jest także możliwość tworzenia własnych playlist oraz słuchania spersonalizowanych stacji radiowych.

Deezer, Spotify, Muzo, Rdio, WiMP, od niedawna także Google Play Music – polscy internauci mają dziś spory wybór jeśli chodzi o serwisy streamingowe. Czym się różnią? Jakością muzyki, ceną, biblioteką utworów. Mimo konkurencji o swoje kawałki tortu upominają się kolejni gracze. Latem miał ruszyć polski serwis Audyoo, za którym stoi Piotr Kaczorowski odpowiedzialny wcześniej za rozwój Gadu-Gadu. Nie ruszył, ale twórcy tłumaczą, że to tylko kwestia czasu. A Audyoo ma być przecież „zaledwie” lokalnym graczem. Własny serwis uruchomił Amazon, wkrótce zrobi to także YouTube, który obiecuje, że YouTube Music Key będzie współpracowało z Google Play Music. Do tego dochodzi wspomniany projekt Apple, który ma ruszyć na początku 2015. Póki co to jednak melodia przyszłości, dlatego na razie skupmy się na tym, co mamy.

Cena

Często główne kryterium. Część serwisów oferuje możliwość darmowy dostęp do biblioteki, w zamian za wysłuchanie od czasu do czasu reklamy. I tak np. z Deezera i Spotify możemy korzystać nie płacąc za to ani grosza. Musimy pogodzić się jednak z tym, że nie otrzymamy wówczas muzyki w jakości 320kb/s tylko niższej (więcej na ten temat później). Darmowe może być także Muzo, przy czym ten serwis zaoferuje nam wówczas zaledwie (?) 20h słuchania muzyki w miesiącu. Ponadto jeden utwór odtworzymy maksymalnie pięć razy.

Przejdźmy więc do płatnych subskrypcji. Za 9,90 miesięcznie w Muzo otrzymamy dostęp do całej oferty muzycznej serwisu. Decydując się na droższy o 10 zł pakiet MuzoGO uzyskamy ponadto możliwość dostępu do muzyki w trybie offline. Za 9,99 zł/mc w WiMP możemy wykupić pakiet Basic dający dostęp do 25 milionów utworów, których posłuchamy przy pomocy komputerów PC/Mac oraz dekoderów NC . Oczywiście w przypadku wszystkich subskrypcji żegnamy reklamy oraz jakiekolwiek limity czasowe. WiMP daje możliwość darmowego wypróbowania serwisu  przez okres 30 dni, wystarczy się zarejestrować.

Usługa All Access w Google Music to koszt rzędu 19,99 miesięcznie (pierwsze 30 dni gratis). Tyle samo za abonament Premium zapłacimy w Spotify (również 30 dni gratis), WiMP (także 30 dni), Premium w Deezer (15 dni za darmo), a także Bez Ograniczeń w Rdio. Płacimy za muzykę w lepszej jakości, dostęp offline oraz możliwość korzystania z usług na urządzeniach mobilnych oraz w przypadku WiMPa także na dekoderach NC

Dodatkowo WiMP oferuje jeszcze abonament HiFi za 39,99 zł. To więcej niż u konkurencji, ale WiMP broni tej usługi mocnym argumentem – jakością. Z tej oferty można skorzystać za darmo przez okres 7 dni.

Dla klientów T-Mobile oraz Play WiMP ma także ciekawą usługę pozwalającą na korzystanie z zasobów bez ponoszenia opłat za transfer. Wiadomo, nie wszędzie mamy dostęp do WiFi, a korzystanie z Internetu 3G, 4G czy LTE wiąże się z dodatkowymi opłatami. Abonenci wspomnianych sieci płacąc 19,99 miesięcznie uzyskują dostęp do WiMP mając gwarancję, że za streaming muzyki z tego serwisu nie zostaną obciążeni żadnymi dodatkowymi kosztami.

Jakość

WiMP HiFi w zamian za 39,99 zł/mc zapewnia dostęp do utworów w bezstratnej jakości dźwięku typu FLAC/ALAC. Oznacza to, że bez względu na to, czy korzystamy z komputera, czy z urządzenia mobilnego, otrzymamy muzykę w jakości takiej samej jak na płycie CD.

W przypadku innych płatnych subskrypcji standardem jest dostarczanie użytkownikowi nagrań w jakości 320kb/s. Nie wszystkie serwisy podają jednak takie informacje. 

Najgorzej jest oczywiście w przypadku darmowego korzystania z usług. Dla przykładu Spotify deklaruje, że w przypadku darmowego korzystania z usługi otrzymamy muzykę w jakości 96kb/s na urządzeniach mobilnych oraz 160kb/s słuchając przy pomocy komputera.

Czy artyści lubią serwisy streamingowe?

Niestety, korzystanie z legalnych źródeł dostępu do muzyki wcale nie jest dziś oczywistością. W powszechnej opinii funkcjonuje nie do końca zgodne z prawdą przekonanie, że artyści nie zarabiają dziś na sprzedaży muzyki, zostawiając wszystkie przychody w wytwórniach i u pośredników.

Jak jest w przypadku streamingu? Artyści i wytwórnie oczywiście zarabiają, inaczej nie udostępniliby swoich katalogów. Skąd serwis streamingowy bierze pieniądze dla artystów? To oczywiste – z przychodów od użytkowników (abonamenty) oraz reklamodawców. O kwotach nikt nie mówi. Spotify deklaruje, że oddaje wytwórniom i artystom aż 70% swoich przychodów. Tyle że należy pamiętać, że w tym przypadku nie wszyscy użytkownicy płacą za dostęp do Spotify. Za jednorazowe odtworzenie utworu Spotify oddaje od 0,006 dolara do 0,0084. Jeśli przyjmiemy dolną granicę, to za odtworzenie utworu 1000 razy otrzymamy od serwisu… 6 dolarów. Oczywiście musimy podzielić się tą kwotą z wytwórnią i kolegami z zespołu/autorami. Dlatego może okazać się, że np. WiMP, który choć ma mniej użytkowników, płaci artystom znacznie więcej, ponieważ serwis umożliwia korzystanie z niego wyłącznie osobom płacącym abonament.

W miarę rozwoju streamingu zarobki artystów będą naturalnie rosnąć. Międzynarodowa Federacja Przemysłu Muzycznego (IFPI) podała, że w 2013 roku przychody serwisów streamindowych wyniosły na całym świecie 1,1 mld dolarów. To aż o 51% więcej niż w 2012.

Im większy tort, tym przychylniej na streaming będą patrzeć artyści. Póki co reagują na niego różnie. Niektórzy – jak np. Taylor Swift – wzbraniają się przed nim tłumacząc, że muzyka nie powinna być za darmo. Inni unikają twierdząc, że odsłuch w sieci zabija im sprzedaż nagrań. Są też tacy, dla których możliwość udostępnienia swoich nagrań jest świetnym narzędziem promocyjnym przekładającym się na wzrost zainteresowania chociażby koncertami. Rozwój streamingu jest dziś najpilniej obserwowaną gałęzią przemysłu muzycznego. Utrzymanie tego trendu jest więcej niż pewne, dlatego warto już dziś wybrać serwis streamingowy dla siebie.

Polecane

Share This