„Zalegalizować disco polo!”

Marcin Gnat o popularnym w Polsce gatunku.

2012.12.09

opublikował:


„Zalegalizować disco polo!”

„Być może nastał już czas, abyśmy wypuścili z getta własnych uprzedzeń naszą narodową odmianę muzyki pop – disco polo?”.

Marcin Gnat, który pojawił się już o nas jako tropiciel najstarszych polskich utowrów hip-hopowych i antykomercyjnego apelu do hip-hopowców , opublikował na swoim blogu NaTemat.pl kolejny wpis – tym razem na temat disco polo. Cytujemy go w całości poniżej:

Być może nastał już czas, abyśmy wypuścili z getta własnych uprzedzeń naszą narodową odmianę muzyki pop – disco polo? Dyskusja o tej „muzyce naszej wsi” przypomina publiczną debatę o marihuanie, której zażywanie niby jest zabronione przez prawo, a jednocześnie wiele, nawet bardzo znanych w naszym kraju osób pytanych o jej używanie, reaguje rumieńcem zawstydzenia, mówiąc – tak, zdarzyło mi się.

23 miliony wyświetleń i prestiżowe miejsce gdzieś w setce najpopularniejszych teledysków muzycznych na świecie – YouTube 100 – takimi wynikami może pochwalić się discopolowa grupa Weekend ze swoim hitem „Ona tańczy dla mnie”.

Polaków ogarnęło zbiorowe szaleństwo związane z wpadającą w ucho, chwytliwą piosenką. Popularność w sieci zdobywają filmiki przedstawiające kibiców dyscyplin takich jak piłka nożna, koszykówka i siatkówka, śpiewających i tańczących do utworu na imprezach sportowych. Materiały o zespole Weekend pojawiły się w polsatowskich „Wydarzeniach” oraz w „Dzień Dobry TVN”. Zawsze jednak w charakterze ciekawostki.

Czy tego chcemy, czy nie, disco polo jest muzyką szalenie w Polsce popularną. Wystarczy zauważyć, w jak bardzo szybkim tempie dwie niszowe telewizyjne stacje: Polo TV i TV Disco, prześcignęły pod względem oglądalności królową muzycznych stacji – MTV.

Nasz oficjalny, narodowy stosunek do tego nurtu doskonale opisuje jednak angielski termin „Guilty Pleasure” – czyli coś, co bardzo nam się podoba, a jednocześnie bardzo się wstydzimy do tego przyznać.

{reklama-ebilet}

 

Może więc warto wreszcie, wypuścić disco polo z getta, szafy, czy jakkolwiek to nazwiemy i zaakceptować jako pełnoprawną gałąź rodzimej muzyki pop?

Dlaczego żadna z dużych stacji radiowych nie wpadnie na pomysł dodania „Ona tańczy dla mnie” do swojej playlisty? Zapewne ktoś odpowiedziałby mi tu, że „wiejskie” disco polo nie pasuje do „targetu” stacji, który celuje w młodych, dobrze zarabiających ludzi z wojewódzkich miast. Dlaczego zatem słyszymy na tych antenach przaśny eurodance w wykonaniu „gwiazd” pokroju In-Grid, czy hit czarnoskórego jegomościa Flo-rida, który przez pół utworu deklamuje „kochanie, czy zagrasz na moim gwizdku”?

Czy hit Weekend zostałby odrzucony przez słuchaczy w ankiecie telefonicznej, w której prezentowane są kilkunastosekundowe fragmenty utworów? Szczerze wątpię. Po prostu takie utwory nie znajdują się w gronie propozycji do takiej ankiety.

Komercyjne radia na całym globie różnią się od siebie niewiele. Muszą na siebie zarobić, dlatego prezentują muzykę dla możliwie najszerszego audytorium. Nie ma więc co liczyć na to, że obok Joe Cockera i Zucchero, zagości nagle singiel hołubionych ostatnio przez krytykę Tame Impala.

W stacjach amerykańskich, obok popowych piosenek, pojawiają się jednak utwory country – muzyki wsi amerykańskiej. Jadąc taksówką przez grecką wyspę zauważamy, że obok światowych hitów, goszczą tam ichniejsze, taneczne nuty, inspirowane rebetiko – tradycyjną muzyką greckich ulic. I to jest fajne, bo od razu wiemy, że jesteśmy w Grecji.

Wpuszczenie choćby grama disco polo na anteny dużych stacji, w mojej opinii,

paradoksalnie nie świadczyłoby o naszym „buractwie” lecz właśnie o pogodnej dumie z „naszości”, bo w końcu disco polo to nic innego jak tradycyjne, ludowe przyśpiewki znad Wisły, zagrane na współczesnych, elektronicznych instrumentach.

Możemy z powodzeniem spędzać dni przy dźwiękach płyt Nine Inch Nails, Massive Attack i Nicka Cave’, a wieczorami wygłupiać się przy disco polo – to się nie wyklucza.

Być może powinniśmy w końcu wyciągnąć disco polo „z szafy”, gdyż w przeciwnym wypadku polska muzyka na antenie radia będzie zawsze brzmieć jak ta „uniwersalna piosenka radiowa” (słuchaj poniżej).

***

Marcin Gnat – pracował jako dziennikarz serwisów Onet Muzyka i
Plejada. Obecnie jest właścicielem muzyczno-filmowej agencji
informacyjnej Blitznews.pl. Prowadzi bloga w serwisie naTemat (marcingnat.natemat.pl).

Polecane

Share This