Zwariowaliście?

"Do zobaczenia w Szczecinie".

2014.01.16

opublikował:


Zwariowaliście?

Byłem przekonany, że w ramach higieny przed 22. Finałem WOŚP wyrzuciłem z siebie wszystkie złe emocje w tekście „Naród wspaniały, tylko ludzie kurwy”. Co roku dociera do mnie setki bzdur (często niestety powtarzanych bezrefleksyjnie) na temat wyimaginowanych przekrętów w WOŚP. Pomyślałem że zajmę się tym tematem przed Finałem i z czystym sumieniem położę lachę na te idiotyzmy. Skupię się na tym, co dobre i pożyteczne, dorzucę swoją skromną cegiełkę do tego, co budują moi przyjaciele i znajomi z Fundacji i nic już kretyńskiego nie przebije się do mnie. Jakże się myliłem. Dzisiejszej konferencji prasowej (poniedziałek, 15.00, w siedzibie WOŚP) nie zapomnę chyba do końca życia. TV tego nie jest w stanie oddać.Kiedy wszyscy w niedzielę zasuwaliśmy przy Finale lub po prostu mu kibicowaliśmy albo też z dumą mieliśmy to w dupie (nie jest to zabronione przecież) pani poseł Pawłowicz wyskoczyła z sensacyjną informacją, że połowa zebranych pieniędzy idzie na rzeczy dobre i pożyteczne, a połowa na chlanie. Tak, dokładnie połowa. I to na chlanie. Do tego część mediów sympatyzujących z jedną z opcji politycznych donosiła, że to prawda… że tylko połowa pieniędzy zebranych przez WOŚP pożytkowana jest zgodnie z przeznaczeniem. Tymczasem Ministerstwo Pracy i Polityki Socjalnej potwierdziło dziś oficjalnie (nie musiało tego robić i tak wiedza ta jest powszechnie dostępna), że w 2012 r. Fundacja WOŚP zebrała 51,3 mln zł i że 91,6 proc. tej kwoty Fundacja przeznaczyła na prowadzenie bezpośredniej działalności charytatywnej. Osiem z kawałkiem procenta to koszty Fundacji (limit to 10%). Co roku odbywają się podobne harce wokół WOŚP. Normalka. Psy szczekają, karawana jedzie dalej. Powinienem być już przyzwyczajony, choć dalej nie jestem w stanie zrozumieć, jak znosi to Jurek. To wbrew prawom fizyki.

No to co stało się na tej konferencji? Już mówię. Zaczęło się niewinnie. Trochę suchych liczb. Do tej pory zadeklarowano 35.5 mln złotych. Bardzo dużo. Na koncie jest już 1,2 mln. Też dużo. W samym Internecie zebrano 6 mln złotych. Pomyślałem sobie – świat się zmienia. Warto sprawdzić w jakim tempie rośnie ten kawałek orkiestrowego tortu. I że to najciekawsza informacja poza tym, że znów się udało. Czy są jakieś pytania? – też klasyka na takich konferencjach. „Jak pan skomentuje wypowiedź pani poseł Pawłowicz że połowa pieniędzy przeznaczona jest na chlanie?„. Jurek pęka. Najpierw nie chce tego w ogóle komentować, mówi, że nie zna tej pani, nie wie kim ona jest. Prosi o kolejne pytania. „Jak pan skomentuje doniesienia mediów o Waszej niegospodarności„. Jurek włazi na stół, zagląda pod zaprezentowane na nim fanty, które można licytować i retorycznie pyta „gdzie jest słoik w którym trzymam skradzione pieniądze???„. I pyta się, też retorycznie – „zwariowaliście? Oszaleliście?” I dalej – „Jestem Jurek, mieszkam w bloku. Płacę podatki, płacę ZUS, a mój OFE, o którym dowiedziałem się u fryzjera jest chujowy. Dziękuję„. Czy jakiś komentarz tu jest potrzebny?

Postaci pani poseł Pawłowicz została przeciwstawiona osoba dziesięcioletniego Łukasza ze Szczecina. Chłopa świadomego swojej nieuleczalnej choroby, który wychodząc z prostego założenia, że skoro nie może pomóc sobie, to pomoże tym, co mają jeszcze nadzieję. Pokazywała go telewizja, ale nie widziałem tego wcześniej. Miałem coś innego do roboty.

Nie znam tej pani, nie wiem co ona zrobiła.” – to o Pawłowicz. „A to jest Łukasz. Łukasz! Będziemy u Ciebie jutro!„. Po czym Jurek zwrócił się do dziennikarzy – „Łukasz ma 10 lat. Umiera. Umrze, bo jest nieuleczalnie chory. Drugi raz zbierał dla nas pieniądze… Łukasz, jesteś w porządku gość. Jesteś naprawdę człowiek którego chcę przytulić do serca. Jesteś człowiekiem, dla którego mam ogromny szacunek! A nie dla pani… Jak pani się nazywa??? Ta, która powiedziała…???” – „Pawłowicz” – podpowiada dziennikarka. „O właśnie! Łukasz! Ty jesteś ktoś! I u Ciebie będę jutro.

Zatem do zobaczenia jutro (wtorek) w Szczecinie. W Al. Wyzwolenia. Też o 15.00. Będę tam.

 

Kiedy pani poseł Pawłowicz opowiadała swoje bzdury, w Warszawie było tak, jak na powyższych zdjęciach… I cała masa koncertów. Podobnie w całym kraju, ale nie miałem szansy sfotografować wszystkiego.

P.S.: Kilka innych moich zdjęć można sobie wylicytować na tych aukcjach. Polecam, bo jakość rewelacyjna (dzięki sponsorom). Wybaczcie autopromocję, ale w tym przypadku, to chyba nic złego, nie?

 

Polecane

Share This