„Nigdy wcześniej o tym nie mówiłem, ale urodziłem się z epilepsją i w latach młodości często miewałem ataki”, ujawnił muzyk. „Rodzice starali się, jak mogli, by wyleczyć mnie z tej choroby, jednak nic nie pomagało. Pewnego dnia podszedłem do matki i powiedziałem: Mamo, już nigdy więcej nie będę chory. Ona na to: Dlaczego?. A ja: Bo anioł mi tak powiedział.”
Arysta ujawnił również, że motywacją do nauki grania na instrumentach była dla niego chęć dorównania własnemu ojcu. „W moim domu było pianino, na którym ojciec często grał. Niestety, mi nie pozwolił się go dotykać, bo nie byłem tak dobry jak on. Gdy więc odszedł od nas, wziąłem się w garść i postanowiłem dorównać mu. I tak zaczęła się moja przygoda z muzyką.”
