Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat z obozu Britney Spears nie napłynęło wiele dobrych wiadomości. Najpierw przez ponad dekadę pisano o problemach związanych z kuratelą, którą nad wokalistką sprawował ojciec. Po długiej batalii sądowej Britney udało się z niej uwolnić, ale według źródeł amerykańskiego serwisu TMZ w efekcie jest jeszcze gorzej. Redakcja powołując się na osoby z bliskiego otoczenia artystki, informuje, że jest Spears jest w kiepskiej kondycji psycho-fizycznej, na dodatek ma jej grozić bankructwo.
Według informatorów TMZ, Britney ma być „całkowicie dysfunkcyjna” i odkąd uwolniła się spod kurateli Jamiego Spearsa, ma mieć „straszliwe wahania nastroju”. TMZ nazywa stan wokalistki „niebezpiecznie niestabilnym”. Osoby z bliskiego otoczenia gwiazdy przekonują, że znacznie lepiej funkcjonowała, mając nad sobą zwierzchnictwo ojca. „Miała wówczas sporo swobody, a ograniczenia miały ją chronić. Teraz nie jest już w żaden sposób chroniona” – cytuje swoich rozmówców TMZ.
Britney ma być podobno w coraz gorszej sytuacji finansowej. Kiedy kończył się nadzór ojca nad jej majątkiem, wokalistka miała ok. 60 mln dolarów. Problem w tym, że gwiazda wydaje fortunę na często podróże, których celem są Polinezja Francuska bądź Hawaje. Britney przemieszcza się prywatnymi odrzutowcami, nocuje w najdroższych hotelach. Wokalistka podobno co miesiąc jest na Hawajach i na samą podróż wydaje 350 tys. dolarów. Artystka zatrzymuje się wówczas w apartamencie prezydenckim w Four Seasons, co też nie należy do tanich rozwiązań.
Ile pieniędzy ze wspomnianych 60 mln zostało na kontach Spears? Gwiazda nie koncertuje, wydała natomiast pierwszą część autobiografii, za którą zainkasowała duże pieniądze. Co dalej z Britney – czas pokaże.
