foto: kadr z wideo
O zarobkach polskich raperów krążą legendy. Dzisiaj w serwisie NaTemat pojawił się artykuł, w którym autor stara się przybliżyć kwoty, jakie mogą zainkasować rodzimi artyści. Autor w swoim tekście podaje przykłady Taco Hemingwaya, Quebonafide, Sokoła, a także rozmawia z Peją.
Poznański MC opowiada m.in. o tym, że sukces może powodować problemy, podejściu słuchaczy do pieniędzy swoich idoli i radzeniu sobie za sławą. – Raper, który osiągnął sukces materialny może mieć kilka problemów, ale nigdy w związku ze swoim rapem. Bo jeśli zacznie opisywać zmiany wokół siebie, również w związku z zarobieniem kasy, jest dla mnie autentyczny – mówi Peja, po czym dodaje – Czy nikt z was nie marzył o uprawianiu seksu z 2-3 dziewczynami w jacuzzi lub super apartamencie? Jeśli ktoś tak żyje i o tym nawija nie mam z tym problemu. Bo portretuje swoją nową rzeczywistość.
Raper opowiada także o swoich podstawowych źródłach dochodu. – Jeśli chodzi o mnie to żyję z koncertów i sprzedaży płyt. Moja linia odzieżowa też generuje przychód, natomiast wytwórnia płytowa utrzymuje się tylko dlatego, że sam wydaje w niej swoje płyty. Reasumując mam wrażenie, że dzisiejsi raperzy podchodzą bardzo biznesowo do tematu i próbują zarobić praktycznie na wszystkim. Często mam wrażenie, ze robią ruchy gorsze niż artyści pop i disco polo – ocenia.
Cały artykuł dostępny jest tutaj.
