foto: mat. pras.
Sean „Diddy” Combs dobrowolnie wycofał wniosek o zwolnienie za kaucją, co oznacza, że pozostanie w więzieniu do procesu w maju 2025 roku.
Potentat rapowy nie przyznał się do stawianych mu zarzutów wykorzystywania, molestowania i handlu ludźmi w celach seksualnych, a jego proces w federalnej sprawie karnej ma rozpocząć się 5 maja przyszłego roku.
Diddy – za pośrednictwem przedstawicieli prawnych – zaprzeczył dotychczas wszystkim postawionym mu zarzutom. Jeżeli uzna się go za winnego, może mu grozić od 15 lat do dożywocia.
Od aresztowania 16 września, Combs przebywa w więzieniu federalnym na Brooklynie i wielokrotnie odmawiano mu zwolnienia za kaucją, przy czym pierwsza odmowa nastąpiła po tym, jak zaoferował kaucję w wysokości 50 milionów dolarów.
W zeszłym miesiącu po raz trzeci odmówiono mu zwolnienia za kaucją, a sędzia stwierdził, że „rząd wykazał na podstawie jasnych i przekonujących dowodów, że żaden warunek ani kombinacja warunków nie zapewni w rozsądny sposób bezpieczeństwa społeczności”.
Chociaż zespół prawny Combsa rozpatrzył już apelację o zwolnienie za kaucją w Drugim Okręgu, w piątek (13 grudnia) Diddy złożył dokumenty oddalające apelację. Według magazynu Rolling Stone w dokumentach sądowych odnotowano, że „Combs nie wnosi apelacji od odrzucenia przez sąd rejonowy jego ponownego wniosku i niniejszym wnosi o dobrowolne oddalenie apelacji.”
Innym powodem odmowy zwolnienia za kaucją są twierdzenia prokuratorów, że Combs próbował nadużyć zasobów więzienia, aby wpłynąć na świadków w jego sprawie i zmusić co najmniej ośmiu innych więźniów do dawania mu możliwości korzystania z ich telefonów.