fot. mat. pras.
Już jutro do sklepów trafi nowy album Dody zatytułowany „Dorota”. Artystka zaprezentuje na nim przeróbki największych zagranicznych i polskich (również własnych) przebojów zaaranżowane na orkiestrę.
Na „Dorocie” usłyszymy m.in. covery „Wrecking Ball” Miley Cyrus, „Niech żyje bal” Maryli Rodowicz, „Stan pogody” Anny Jurksztowicz, a także dwie premierowe piosenki, w tym znaną już z singla „Nie wolno płakać”. Doda sięgnęła także po „Krakowski spleen” Maanamu, którym chciała oddać hołd zmarłej w ubiegłym roku Korze. Jak oceniacie jej wersję?
Artyści przeciw nienawiści
Oprócz promocji płyty Doda zajmuje się w ostatnim czasie organizowaniem koncertu „Artyści przeciw nienawiści”, do udziału w którym zgłosiła się ponad setka wykonawców. Przy okazji wczorajszej wizyty w programie Onet Rano wokalistka opowiadała Jarosławowi Kuźniarowi o kulisach przedsięwzięcia, o tym co czuła po śmierci Pawła Adamowicza, a także o niebezpiecznych sytuacjach, których sama doświadczyła na przestrzeni swojej kariery.
– Kiedyś wbiegł mi facet z maczetą na scenę… ale ochrona powaliła go wtedy w sekundę. Mnóstwo mamy pogróżek. Często dostajemy wiadomości: “dzisiaj Doda umrze, zastrzelimy ją z kuszy tam, gdzie gra koncert”. Oczywiście wysyłamy to do policji i mamy wtedy wzmożoną ochronę – zdradziła Doda.