fot. P. Tarasewicz
W 2012 r. Dodę skazano na grzywnę w wysokości 5 tys. pln za stwierdzenie, że „bardziej wierzy w dinozaury niż w Biblię”. Poproszona o uzasadnienie artystka stwierdziła, że „ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła”.
Wokalistka odwołała się od wyroku do Europejskiego Trybunału Praw człowieka, sugerując, że skazano jej niesłusznie. We wrześni ubiegłego roku trybunał przyznał jej rację, ale wówczas polskie władze odwołały się od tej decyzji. Teraz poznaliśmy ostateczny wyrok, w którego wynika, że „Polska naruszyła Europejską Konwencję Praw Człowieka”.
Artystce przyznano odszkodowanie w wysokości 10 tys euro, czyli ok. 47 tys. pln.
– Czy jest to powód do radości? I tak, i nie. Tak, bo jest to wydarzenie. Znowu zapisuję się w historii. Cieszę się, że dołożyłam nie cegiełkę, a kawał ściany do budowania wolności słowa (pamiętajcie jednak, by używać go mądrze i dobrze). Tak, bo charakter człowieka poznaje się po konsekwencji, długo po tym jak opadnie zapał.
14 lat to szmat czasu, zwłaszcza że każdy na moim miejscu machnąłby ręką. Ale nie ja. Czy mam satysfakcję? Nie. Nikt mi nie cofnie tych nerwów, kalumnii, wmawiania, włóczenia po sądach i zmarnowanego czasu, który wolałabym poświęcić jako młoda dziewczyna na muzykę. Nie, bo szybko nauczyłam się, że jak jesteś na topie, to każdy jest twoim przyjacielem, chcąc niestandardowego wywiadu. Lecz gdy wszyscy odwracają się od ciebie, to zostajesz sama. Zwłaszcza nie dostaniesz wsparcia od tych, którzy na tym wywiadzie się wybili. Rada dla młodych – nie dajcie się wyciskać jak cytrynę. Myślcie o sobie. Bo summa summarum w show-biznesie nikomu na nikim nie zależy. Tylko tytuł się liczy. Kocham swój kraj i przykro mi, że zostałam do tego zmuszona. Jest to gorzkie zwycięstwo – podsumowała Doda.
