Autor albumu „Take Care” jest świadomy tego, że podobne połączenie już pojawiało się w tzw. miejskiej muzyce. Jak jednak zauważa, dopiero jemu udało się odnieść sukces na tak dużą skalę.
– Nie używam żadnych sztuczek. To część mnie i cieszę się, że ludzie zaakceptowali takie połączenie – powiedział w rozmowie z „The Jewish Chronicle”. – Jestem jednym z kilku wykonawców, którzy nie udają, ale każdego dnia są sobą. Nie potrzebuję sześciu godzin, by się przygotować, nie muszę przypominać sobie każdego ranka, jak się zachować w takiej i takiej sytuacji. Po prostu jestem sobą.
