Filipek komentuje dołączenie Sariusa do Fame MMA

Raper zwraca uwagę także na błędy, które popełnił w starciu z Ferrarim.


2021.10.12

opublikował:

Filipek komentuje dołączenie Sariusa do Fame MMA

fot. kadr z wideo

Tuż przed galą Fame MMA 11 gruchnęła wiadomość, że Sarius dołączył do grona zawodników walczących w barwach dołączył Sarius. Raper wejdzie do oktagonu w 2022 roku, wkrótce poznamy jego rywala.

Przez większość moich małolackich czasów towarzyszył mi sport – najpierw boiskowa koszykówka, później boks, który zacząłem trenować od 15. roku życia amatorsko. Otarłem się o mistrzostwa Polski, a później moja droga potoczyła się w kierunku przeciwnym do zdrowej aktywności czy ciężkiej pracy jaką są sporty walki – co nie znaczy, że nie zdarzyło mi się dostać na niej po twarzy. W ostatniej chwili z etapu bycia wiecznie zawieszonym pod swoim blokiem typem wyrwała mnie muzyka, dając mi nowe życie. Jakiś czas temu jednak, kiedy to dzięki niej udało mi się zrealizować szereg marzeń i osiągnięć, stwierdziłem, że mimo to dalej czuję wewnętrzny niepokój i coś we mnie wciąż pozostaje niepoukładane. Przyjemny klimacik w studiu, własny dom, stabilizacja – pod stertą tych niesamowicie cennych elementów egzystencji dalej jednak tliła się jakaś iskierka, niczym mała drzazga niepozwalająca cieszyć się tą wypracowaną strefą komfortu.

Potrzebowałem czegoś jeszcze: wyzwania, adrenaliny, krwi, poczucia zagrożenia, chęci walki z samym sobą? A może to kryzys wieku średniego związany ze zbliżającą się 30.? – komentował Sarius.

Wiemy już, co motywowało autora „Antihype” do związania się z Fame MMA, a jak jego ruch ocenia mający za sobą cztery starcia w barwach tej federacji Filipek?

Sądzę, że Sarius robi to, bo jest gościem, który potrzebuje nowych impulsów w życiu, nowego bodźca, nowych wyzwań. Niektórzy ludzie potrzebują wyznaczania sobie celów, by nie zwariować i myślę, że Mariusz jest takim typem. I pieniądze nie są tu najważniejsze w tym wszystkim. Sarius ma charakter i sobie poradzi 😉 – skomentował raper.

Podczas wczorajszego Q&A artysta przyznał, że w pierwszej rundzie przegranego starcia z Amadeuszem Roślikiem popełnił błąd, obalając rywala.

Niepotrzebne obalenie z mojej strony, ale też ludzie muszą zrozumieć, że ciężko mieć chłodną głowę przy 12 tysiącach ludzi na widowni. Myślałem, że Ferrari odpali się z wiatrakami, a kuluarowe gadanie o jego ręce to zasłona dymna, poza tym długo ćwiczyłem obalenia przy siatce. W drugiej rundzie czułem, że jest zagubiony i chciałem mu łeb urwać, zamiast normalnie boksować. Wniosek jest jeden – muszą na przyszłość jak najdłużej prowadzić walkę w stójce ;D – stwierdził Filipek.

Polecane

Share This