Hakerzy mieli włamać się do systemów za pomocą oprogramowania zwanego potocznie „koniem trojańskim” lub „trojanem”. Według Rolfa Haferkampa, prokuratora z Duisburga, przez ostatni rok mężczyźni zarobili na sprzedaży skradzionych nagrań ponad 13 tysięcy dolarów.
Hakerom grożą wysokie grzywny lub do pięciu lat więzienia.