Od wydania ostatniej płyty Kasi Kowalskiej z autorskim materiałem mija w tym roku osiem lat. Artystka opublikowała kilka dni temu teledysk do premierowej piosenki „Aya”, ale nie oznacza to, że w najbliższym czasie doczekamy się całego albumu. Przez te lata powstawały piosenki, które skrupulatnie odkładałam, natomiast z biegiem czasu widziałam, że część z nich mi nie odpowiada, że są zbyt mroczne, zbyt smutne – wyjaśnia przed naszą kamerą Kasia.

„Aya” zaskakuje optymistycznym przekazem, którego w twórczości artystki nigdy zbyt dużo nie było. Mam teraz przedziwne nastawienie do ballad, że nie chcę za bardzo iść w tę stronę. Nie interesuje mnie już pielęgnacja mojego doła, robiłam to przez ostatnie 20 lat – śmieje się.

Kasia mówi nam także, w jakich okolicznościach miała możliwość stanąć na scenie podczas Coachelli, jak na kalifornijskim festiwalu wypadło Guns N’ Roses ze Slashem i Duffem McKaganem w składzie oraz co wynikło z jej spotkania z Rossem Robinsonem, producentem odpowiedzialnym za brzmienie płyt m.in. The Cure, At The Drive-In, Slipknota czy Korna.

{facebook}