KęKę: „Moja twórczość i treści jakie w niej przekazuję, coraz dalej odbiegają od tego, co jest obecnie popularne”

Raper płynąc pod prąd osiągnął właśnie kolejny duży sukces.


2021.02.20

opublikował:

KęKę: „Moja twórczość i treści jakie w niej przekazuję, coraz dalej odbiegają od tego, co jest obecnie popularne”

fot. mat. pras.

KęKę zaskoczył fanów rozpoczynając preorder nowego krążka 1 stycznia. Szósty solowy krążek artysty otrzymał tytuł „Siara” i jego premierę zaplanowano 23 kwietnia. Zarówno na płycie jak i dołączonej do preorderowej wersji epce „Bis” nie usłyszymy żadnych gości. Pod koniec stycznia raper dziękował fanom za to, że na trzy miesiące przed premierą krążka kupili już ponad 10 tysięcy egzemplarzy. Od tego czasu artysta sprzedał kolejnych pięć tysięcy, dzięki czemu już dziś, na dwa miesiące przed tym jak płyta pojawi się na rynku, cieszy się ze złotej płyty.

Nie bardzo wiem, co napisać. Po raz kolejny obdarzyliście mnie ogromnym zaufaniem i po zaledwie jednym opublikowanym singlu (krążek był złoty już parę dni temu) go ozłociliście. Sukces cieszy mnie tym bardziej, iż mam świadomość faktu, że moja twórczość i treści jakie w niej przekazuje, coraz dalej odbiegają od tego co obecnie jest popularne. Mimo tego, oraz tego, że na płycie nie będzie żadnych gości podbijających zainteresowanie, zaufaliście mi w 100% i zamówiliście album. Dzięki serdeczne – napisał raper, przypominając, że preorder trwa do wyczerpania nakładu, a nie do premiery.

KęKę nie tylko sam napisał teksty i sam je nawija, ale również samodzielnie się realizuje. Artysta nagrał krążek w studiu, które zbudował w czasie lockdownu.

Realizatorem byłem ja sam. Sprawdziliśmy, że nie będzie to miało negatywnych następstw w samym brzmieniu albumu, będzie jednak miało znaczący wpływ na co innego. Otóż, samorealizacja jest niewdzięczna. Nagrywasz, wczuwasz się, nagle musisz coś poprawić, cofnąć, przeklikać. Jest to czasochłonne i wybijające z rytmu. Ja rozwiązałem to tak, że bardzo dużo numerów nagrałem zwyczajnie na raz. A w innych nie przejmowałem się małymi niedoskonałościami. W końcowym efekcie jest to chyba mój najbardziej „naturalny” album od dawna. Nawijam bardzo luźno i momentami szorstko. Jednemu się to spodoba drugiemu nie. Ja się jaram. Spina to się z czasami o których nawijam. Brzmi momentami jak na „Rzeczach”. Nie jest to jedyny wspólny mianownik z „Rzeczami”, ale o tym kiedy indziej – pisał kilka tygodni temu.

Sprawdź także: KęKę wskazuje trzy najlepsze polskie albumy rapowe

Polecane

Share This