Mary Komasa – „City of My Dreams” (wideo)

Polska ma swoją Lykke Li?


2014.10.25

opublikował:

Mary Komasa – „City of My Dreams” (wideo)

Najlepszym sprawdzianem czy piosenka działa, jest dla mnie wyobrażenie jej sobie pod napisami końcowymi do filmu. Zabierając się do pisania utworu, zaczynam od sięgania do wspomnień. Staram się stworzyć w wyobraźni filmową scenerię, ze mną w roli głównej – mówi o przebiegu swojego procesu twórczego Mary Komasa. Potem szukam zdania, hasła czy słowa, od którego mogłabym zacząć pisanie. Na przykład: „Come”, „Farewell”, „Don’t leave me here”. Tak zaczyna się każda z moich opowieści. Co staram się nimi przekazać? Że formują nas wszystkie nasze życiowe doświadczenia, zarówno te pozytywne jak i te, o których chcielibyśmy zapomnieć. Zamiast starać się wymazać je ze świadomości, starajmy się przekuć je we własną siłę – dodaje.

Artystka sama komponuje i pisze teksty. Nad brzmieniem krążka czuwał znany producent  muzyczny Guy Sternberg, człowiek, który pracował z Feist, Yoko Ono i Depeche Mode. Pomógł Mary stworzyć jej charakterystyczne brzmienie. Użył do tego całego arsenału oryginalnych instrumentów i mikrofonów z lat 60 i 70. Szybko odnaleźli wspólny język. Połączyło ich podobne podejście do nagrywania i wykonywania muzyki. Zależało im na wykreowaniu brzmienia surowego, pełnego szczerej, niezafałszowanej emocji. Powstał niezwykły zestaw utworów, jednocześnie bardzo zróżnicowany i spójny, sięgający do źródeł i nowoczesny. Słychać w nim echa muzyki gospel, bluegrass, klasycznego rocka, new wave, czy ambitnej muzyki filmowej.

Na początku przyszłego roku ma się ukazać debiutancki album Mary. Na razie otrzymaliśmy singiel „City of My Dreams” oraz towarzyszący mu teledysk.

Polecane

Share This