fot. Karol Makurat / tarakum.pl
Maryla Rodowicz od lat ma trudną relację z Kościołem. Artystka nie ukrywa, że ma traumę, sięgającą jeszcze czasów prowadzonego przez zakonnice przedszkola, które często karały ją, nakazując „klęczenie w kącie tyłem do sali z podniesionymi rękami”. Trzeba jednak zaznaczyć, że to, iż artystce nie jest do końca po drodze z instytucją, o tyle gwiazda deklaruje się jako osoba wierząca, a nawet taka, która rozmawia z Duchem Świętym.
SPRAWDŹ TAKŻE: Jennifer Lopez i Ben Affleck się rozwodzą?
– Rozmawiam z Duchem w domu. (…) Nie wiem, jak się do niego zwracać, bo nie ma imienia, więc mówię do niego: Duchu. No przecież nie nazwę go Zdzichem czy Krzychem. Mam nadzieję, że się nie obrazi. (…) wyobrażam sobie, że siedzi u mnie w domu na regale – w miejscu, gdzie wieczorem odbija się światło z ogrodu (…).
Uważałam na lekcjach religii, więc wiem, że Duch Święty, Bóg i Syn Boży to jedna osoba. Wszystko więc jedno do kogo się zwracam. Gdy rozmawiam z Duchem Świętym, to tak jakbym prowadziła dialog z Bogiem – wyznała w rozmowie z Plejadą gwiazda.