fot. mat. pras.
Artyści często deklarują, że nagrywają dla siebie i nie przejmują się odbiorem. Ile jest w tym prawdy, a ile kokieterii – na pewno każdy przypadek trzeba rozpatrywać inaczej. Nie da się jednak ukryć, że są też tacy, którzy nie mogąc przebić się do szerszego grona odbiorców, starają się dostosować do panujących trendów, często zatracając swój styl i to, co wypływa z ich serc.
SPRAWDŹ TAKŻE: Donald Trump straszy Taylor Swift
Paluch, który jest na scenie od dwóch dekad, jest wzorowym przykładem self made mana, który cierpliwością, talentem i ciężką pracą zapracował sobie na pozycję jednego z najpopularniejszych raperów w Polsce. Artysta jest przekonany, że porzucanie własnej ścieżki na rzecz chwilowych korzyści nie jest najlepszym rozwiązaniem i radzi twórcom, by nie szli tą drogą.
– Młodzi raperzy, mam apel do Was. Jeśli robicie rapowe numery i one nie mają zasięgów i czujecie, że musicie zmienić się muzycznie, żeby złapać zasięgi lub fejm, to proszę – zostańcie przy swoim, bo oni są na chwilę, a prawdziwe emocje i prawdziwe ja zostanie na lata. Mała łyżka daje jeść na dłużej – napisał na Threads Paluch.