Najciekawsze teorie fanowskie o „Midnights” Taylor Swift

Słuchacze jak zawsze popisali się kreatywnością.


2022.10.27

opublikował:

Najciekawsze teorie fanowskie o „Midnights” Taylor Swift

fot. mat. pras.

Poza biciem wszelkich rekordów i imponującym talentem do pisaniem piosenek, jak na autorkę „Mastermind” przystało, Taylor Swift jest mistrzynią zagadek. Jej fandom – Swifties – przy każdej premierze wciela się w detektywów, tworząc teorie na każdy możliwy temat. W twórczości Taylor nie ma bowiem przypadków.

„Karma” is real!

Teoria Swifties o istnieniu niewydanego albumu „Karma” sięga 2016 roku i okazała się… częściowo prawdziwa. Odkąd zadebiutowała w 2006 roku, Taylor regularnie wydawała nową muzykę co dwa lata, kończąc na piątej płycie „1989” w 2014 roku. To właśnie w 2016 przerwała tradycję, kiedy Kim Kardashian ujawniła fragment rzekomej rozmowy między Taylor a Kanye Westem w sprawie jego piosenki „Famous”.

To był trudny czas dla samej Taylor, jak i dla Swifties – na artystkę wylała się fala hejtu, dlatego zaszyła się w domu i studiu na prawie rok. W 2017 powróciła na tron z „reputation”. Fani spekulowali jednak, czy po drodze nie zagubił się tajemniczy album – podczas wywiadu „73 Questions” dla „Vogue” w 2016 roku, Taylor tajemniczo zdradziła: „Karma is real”. Teoria o zagubionym albumie, który nigdy nie został opublikowany, zyskała na popularności między innymi dzięki teledyskom do „Look What You Made Me Do” (2017) czy do „The Man” (2020), w którym to między „1989” a słowem „KARMA” pojawia się słowo „missing”.

Okazuje się, że „Karma” is real – 11. utwór na płycie „Midnights” opowiada o wracającej karmie, która zawsze trzyma stronę Taylor. To celebracja jej wspaniałego życia i imperium, które zbudowała ciężką pracą.

Nadchodzi „Speak Now (Taylor’s Version)”?

Jakiś czas temu Taylor nagrała filmik w starej fioletowej sukience z napisanym na ręce numerem „13” — zupełnie tak, jak na trasie „Speak Now World Tour” (2011-2012). Fani zaczęli spekulować, czy nie jest to ukłon w stronę nadchodzącego „Speak Now (Taylor’s Version)”.

Najnowszy teledysk do „Bejeweled”, który ukazał się we wtorek, to prawdziwa gratka dla fanów słynnych „Easter eggs” Taylor. Artystka zapowiedziała teledysk w social mediach, podkreślając, że został stworzony „SPECIFICALLY” (12 liter!) z myślą o fanach. Opublikowany w 12. rocznicę wydania „Speak Now” teledysk wprost oczarował fanów.

Premiera klipu odbyła się w trakcie entuzjastycznie przyjętego wywiadu u Jimmy’ego Fallona, już na starcie wywołując chaos w fandomie. Gdy zegar wybił 12:00 (6:00 polskiego czasu), w internecie zawrzało. Inspirowany „Kopciuszkiem” teledysk do „Bejeweled” zdaje się być jedną wielką zapowiedzią nowego nagrania „Speak Now”.

Już na samym początku teledysku możemy usłyszeć skrzypce grające „Enchanted”. Macocha karci Taylor, mówiąc: „speak not!”. Wkrótce Taylor wsiada do windy, której przyciski symbolizują jej poszczególne albumy (to ukłon w stronę piosenki „Ours”). Pewnym ruchem wciska fioletowy przycisk 3. Winda zatrzymuje się jednak na piątym piętrze. Czyżby po „Speak Now (Taylor’s Version)” nadchodził „1989 (Taylor’s Version)”? Balkonowa balustrada w pałacu niemalże do złudzenia przypomina tę, która towarzyszyła jej na trasie „Speak Now World Tour”.

W teledysku nie zabrakło także smoków (bohaterów piosenki „Long Live”) czy fioletowych kolczyków lub spinek „SN” – a to tylko niektóre z wielu, wielu niespodzianek, które czekały Swifties. Jak zdradziła w wywiadzie u Fallona, artystka jest w posiadaniu całego pliku PDF ze wszystkimi „Easter eggs”, bo sama zaczęła się w nich gubić!

Z pozdrowieniami…

W piosence „You’re On Your Own, Kid” – którą zdała się zapowiedzieć w swojej przemowie podczas majowej ceremonii wręczenia doktoratu honoris causa na Uniwersytecie Nowojorskim – Taylor śpiewa: „I see the great escape, so long, Daisy May”. Choć Daisy May może być odniesieniem do jej dzieciństwa, które żegna, fani natychmiast zaczęli spekulować, czy nie chodzi przypadkiem o imię czwartego dziecka Blake Lively i Ryana Reynoldsa. Hollywoodzka para w połowie września potwierdziła plotki o ciąży. Jako ich bliska przyjaciółka, Taylor rzekomo zdradziła imię ich córeczki.

Teoria ma poparcie w historii – dwa lata temu, na płycie „folklore”, Taylor śpiewała o dwóch córkach pary, James i Inez. Na albumie pojawiło się także imię „Betty” – to właśnie w ten sposób świat dowiedział się, jak nazywa się ich trzecia pociecha. James była także gościem płyty „reputation” – słyszymy ją na początku piosenki „Gorgeous”.

Zdaje się, że na płycie nie zabrakło też aluzji do wieloletniego konfliktu ze Scooterem Brauem o prawa autorskie. We wspomnianej już piosence „Karma”, Taylor śpiewa o „królu złodziei”: „Spider-Boy, king of thieves”. Fani zastanawiają się też, czy tekst „Vigilante Shit” nie nawiązuje do byłej żony Brauna (Yael Cohen) i Kim Kardashian, byłej żony Kanyego Westa. W końcu ostatnio wyglądają wyjątkowo zjawiskowo.

Chociaż to pieniądze Taylor wykuły koronę Spider-Boya („My pennies made your crown”), karma wraca – tak, jak Taylor powróciła na szczyt. A wspina się coraz wyżej.

Ten świat należy do Taylor Swift

„Midnights” to najlepiej oceniany do tej pory album artystki. Płyta opisywana jest w samych superlatywach i zbiera najwyższe noty, w tym 100 punktów od „Independent”, „Rolling Stone” i „The Guardian”. Nie zabrakło także recenzji z wynikiem 80/100 od „LA Times”, „Telegraph”, „NME”, „DIYMagzine” czy „Irish Times”. U nas „Midnights” także otrzymało odpowiednik 80/100, czyli stare dobre 4/5. Zapraszamy do zapoznania się z recenzją.

Polecane

Share This