W marcu na rynek trafi piąty studyjny album The Strokes. Z tej okazji basista zespołu Nikolai Fraiture udzielił wywiadu na antenie BBC Radio 1. Jak powiedział w rozmowie, pomysł nagrania „Comedown Machine” był czysto spontaniczny. Podczas prób w legendarnym nowojorskim studiu Electric Lady kapela poczuła, że z tych spotkań może się zrodzić coś więcej.

– Ostatecznie nagraliśmy 10-11 piosenek – powiedział Fraiture. – Cała sytuacja przypominała stare dobre czasy. To studiu nie jest położone daleko od nas, no, może poza Nickiem, który mieszka w Los Angeles, ale on się poświęcił i dojeżdżał na sesje nagraniowe.

Jednak z racji na to, że płyta powstawała w dość luźnej, niezobowiązującej atmosferze, kwestia trasy promującej dzieło nie została dotychczas podniesiona. Innymi słowy – The Strokes nie mają zaplanowanych żadnych koncertów.

– Nie wiem, jak to będzie, ale ja bym bardzo chciał wyruszyć w trasę – dodał Fraiture.