Bohdan Gadomski zmarł w marcu tego roku w wieku 70 lat. O odejściu jednej z najbarwniejszych osób polskiego dziennikarstwa i show-biznesu dowiedzieliśmy się z zamieszczonego w kwietniu postu na oficjalnym Facebook’u Gadomskiego. Wiadomość była szokiem dla wszystkich – zarówno bliskich, jak i fanów dziennikarza. Kontem zarządzał tajemniczy opiekun i to on zamieścił tą ponurą wiadomość (post został już usunięty lub ukryty), a sprawą śmierci dziennikarza zajęła się prokuratura. Przyjaciele zmarłego nie wierzą w jego nagłą śmierć i postanowili wynająć detektywa, który zbada sprawę. Ten przyjrzał się sprawie i na jaw wychodzą nowe ustalenia. W rozmowie z Faktem detektyw Bartosz Weremczuk przyznał, że przyczyną śmierci było przedawkowanie insuliny.
Na podstawie informacji, które już posiadam, uważam, że śledztwo powinno zmierzać w kierunku zabójstwa i to z motywacji zasługującej na szczególne potępienie, czyli z pobudek finansowych. Będę w najbliższych dniach składać w tej sprawie odpowiednie zawiadomienie do prokuratury – ujawnił detektyw w rozmowie z Faktem.
SPRAWDŹ TAKŻE: Nicki Minaj jest w w ciąży? Raperka odpowiada
Istnieje także przesłanie, że przed śmiercią dziennikarz mógł zostać wykorzystany i zmuszony do zmiany testamentu. Póki co łódzka prokuratura ze nie ujawnia szczegółów śledztwa w sprawie śmierci Bohdana Gadomskiego.
