Peja: „Dziś jest wiele miejsca dla pozerstwa i imitacji”

Raper wskazuje główną przyczynę takiego stanu rzeczy.


2018.10.08

opublikował:

Peja: „Dziś jest wiele miejsca dla pozerstwa i imitacji”

foto: kadr z wideo

Przy okazji wizyty w Stanach Peja odwiedził polską rozgłośnię radiową w Chicago. Podczas wywiadu dla stacji Polski.FM mówił m.in. o odwiecznej walce między zwolennikami starej i nowej szkoły rapu.

Dzielę muzykę wyłącznie na dobrą i złą. Nieważne, czy to jest newschool, czy oldschool. Co to jest oldschool? Dla mnie to Kurtis Blow i Grandmaster Flash. Dla chłopaków z roczników końca lat 80., początku 90. oldschoolem będzie pewnie Wu-Tang Clan. Dla mnie Wu-Tan Clan nie jest żadnym oldschoolem, mimo iż są na scenie 25 lat. Trudno mi definiować to jako oldschool – komentował artysta.

Ci, którzy uważają, że Peja ma złe zdanie o ogóle nowej muzyki, są w błędzie. – Jest sporo utalentowanej młodzieży, ale tak jak w naszych czasach jest też masa naśladowców, bezpłciowych imitatorów – ocenił. – Ale dzisiejsze czasy są trochę inne. Mimo tego, że wszystko się rozwinęło, dostęp do muzyki za pomocą Internetu jest niebotyczny, oni kompletnie nie mają pojęcia o wielu sprawach, bo się nie edukują. Nie ma edukacji słuchacza, wykonawcy nie są wyedukowani i tak naprawdę jest wiele miejsca dla pozerstwa, dla imitacji, kopii, dla braku skillu. Tak naprawdę to jest smutne, że możesz postawić na wizerunek, możesz być off beatowy i to nie dlatego, że sobie tak założyłeś, tylko dlatego, że nie potrafisz wejść w beat, nie potrafisz nawet czwórki nawinąć bez cięcia. To dzisiaj jest nazywane rapem. Popowe beaty to teraz hip-hop.

Mimo uznania dla części młodych artystów, Peja nie ukrywa, że boli go brak wiedzy sporej grupy piewców newschoolu. – Są fajne nowoszkolne rzeczy, profesjonalnie wykonane, ale jest też masa shitu. Tak samo jak za czasów boom bapowych klasyków też była masa shitu i nieporozumienia. Każda era rapu, nie tylko w Polsce, będzie miała „wack rappers”, bo to nie są nawet MC’s. Od nas, weteranów, wymaga się rozwoju, progresu, żebyśmy też wchodzili w nowe style. Ok, ja te style opanowuję, z miesiąca na miesiąc robię coraz więcej nowych rzeczy. Proponuję nowym raperom, 20 lat młodszym, żeby nawijali klasyczne zwrotki. Oni nawet nie potrafią złożyć klasycznej zwrotki. Oni po prostu nie znają klasycznego rapu. I to jest smutne. Oczywiście wierzę, że chociaż część z nich sięga do korzeni, bo wielu małolatów ostatnio propsuje mnie w swoich kawałkach, zaprasza mnie na płyty. Ja też muszę mieć rozeznanie – z którymi dzieciakami się zadawać, a których ignorować – zauważył artysta.

 

Polecane

Share This