Peja przewidział sukces Palucha

"Jest pretendentem, żeby mieć wszystko" - mówił o Paluchu Peja.


2018.01.29

opublikował:

Peja przewidział sukces Palucha

foto: P. Tarasewicz

Paluch jest dziś w ścisłej czołówce artystów hip-hopowych sprzedających najwięcej płyt w Polsce. Jego wydana w listopadzie płyta „Złota owca” znalazła się na piątym miejscu listy najchętniej kupowanych płyt ubiegłego roku w naszym kraju, mimo iż zdążyła załapać się zaledwie do kilku ostatnich zestawień OLiS. W drugiej połowie grudnia krążek osiągnął pułap 30 tysięcy sprzedanych egzemplarzy i choć ZPAV nie zatwierdził jeszcze Platynowej Płyty, to wszystko wskazuje na to, że już za kilka tygodni „Złota owca” przekroczy kolejny próg sprzedażowy, czyli niezbędne dla przyznania platyny 60 tysięcy.

Peja już w 2012 roku widział w Paluchu kandydata do gwiazdy pierwszego formatu. W rozmowie z Mateuszem Natalim z Popkillera poznaniak mówił o koledze z miasta i ze sceny: – Stoi twardo na nogach, robi swoje. On nie potrzebuje nic. Otworzył wytwórnię, sprzedaje określony nakład, ma swojego słuchacza. On sobie robi, ogarnia sobie wszystko, ma street marketing, regularne klipy, regularne single, regularne odsłuchy. Jest członkiem Diil Gangu jako poznaniak. Jest pretendentem, żeby mieć wszystko.

Mateusz przytoczył wypowiedź Rycha podczas swojej niedawnej rozmowy z Paluchem związanej z promocją „Złotej owcy”. – Ma nosa – śmieje się Paluch, który w 2012 był po premierze albumu „Niebo”. – Wiedział, co jest grane. To gość, który sprzedał chyba najwięcej płyt w polskim hip-hopie, więc coś tam na pewno wie, jeśli chodzi o tematy branżowe, o to jakim kierunku się to wszystko rozwija i idzie. Fajnie, że miał rację – podsumowuje Paluch.

Polecane

Share This