Pjus nie żyje

Raper miał 40 lat.


2022.01.12

opublikował:

Pjus nie żyje

fot. P. Tarasewicz

Przychodzimy do Was z tragicznymi wieściami. W wieku 40 lat zmarł Karol Nowakowski znany Wam bardziej jako Pjus. Reprezentant Alkopoligamii od lat miał problemy zdrowotne.

Pjus to doświadczony wojownik, ale dzisiaj wyruszył na bitwę, jakiej jeszcze nie toczył. Przytrzymajcie kciuki i skierujcie myśli w jego stronę – pisał rano Stasiak, by przed godziną poinformować, że jednak się nie udało.

Pjus zmarł podczas wielogodzinnej operacji, a powodem śmierci było zatrzymanie akcji serca.

Sercami jesteśmy dziś z rodziną i bliskimi Pjusa, składając najserdeczniejsze kondolencje. Przecinaliśmy się zawodowo, znaliśmy się prywatnie. Karol, będzie nam Ciebie brakować.

Pjus od zawsze nieodłącznie kojarzył się z Alkopoligamią. To w niej nagrywał ze Stasiakiem i Mesem pod szyldem 2cztery7, to właśnie w tym labelu ukazywały się jego solowe wydawnictwa. Ostatnim jest nietypowy album „Słowowtóry” z 2017 roku. W wyniku problemów zdrowotnych Pjus nie był w stanie samodzielnie rapować, ale napisał teksty, które w jego imieniu interpretowali m.in. Sobota, Ras, Abel, Spinache, Pelson, Mes, Rosalie., Sarius, Kuba Knap, WdoWA, Małolat, RAU czy Eldo. Determinacja, którą wykazywał przy pracy nad tym albumem, jest najlepszym dowodem na jego miłość do muzyki.

Wiedziałem, że chcę tworzyć, ale czułem, że nie mogę już rapować. Mój głos jest w tej chwili w takim stanie, że kiedy próbuję go modulować, podnosić, operować w jakikolwiek sposób, pojawiają się problemy. Mam problem z ekspresją, przekazywaniem głosem jakichkolwiek emocji. Jednym z pierwszych takich momentów, kiedy ten głos zawiódł, był występ w Opolu w 2010 roku (Pjus wystąpił w koncercie „SuperJedynek” wykonując utwór „Zawsze żywy” – przyp. red.). Problemy zaczęły się już w 2004, ale przez to, że regularnie wtedy rapowałem i dużo pracowałem głosem, nie były one zanadto widoczne. Nasiliły się wraz ze zmniejszeniem muzycznej aktywności i potem nie dało się już nad nimi zapanować. Zastanawiałem się, co mogę dalej robić w muzyce. Koncerty przecież odpadły, trudno było mi sobie wyobrazić nagrywanie. W którymś momencie Stasiak przyszedł do mnie i powiedział: „Ty, ale umiejętności pisania ci nie odjęło. To może w ten sposób?”. To było już ładnych parę lat temu. Nie powiem, żeby to był ostateczny powód, dla którego zdecydowałem się zrobić tę płytę, ale Stasiak na pewno zasiał ziarnko – wspominał pod koniec 2017 roku w rozmowie z nami Pjus.

Poniżej przypominamy Wam ostatnie materiały jakie nagraliśmy z Pjusem…

Polecane

Share This