foto: Karol Makurat / tarakum.pl
Na całym świecie artyści wstrzymują lub odwołują trasy koncertowe ze względu na ryzyko zakażenia koronawirusem. Stany Zjednoczone nie są pod tym względem wyjątkiem. Mimo braku oficjalnego zakazu na terenie całego kraju, większość artystów i agencji zdecydowała, że lepiej zostać w domu. Jednym z nielicznych wyjątków jest Post Malone, który mimo trudnej sytuacji nie odwołał występu w hali Pepsi Center w Denver. Nagrania z obiektu pokazują, że fani stawili się tłumnie, choć w mogącym pomieścić 18 tys. osób obiekcie nie było kompletu publiczności.
Czy granie koncertów trudnym okresie to dobry pomysł? Fala krytyki, która spadła po występie w Denver zarówno na Posty’ego, jak i na operatorów hali, a nawet markę Pepsi pokazuje, że chyba jednak nie.
„To PR-owy strzał w stopę dla hali, Posta oraz dla Pepsi”, „W imieniu całego Kolorado mówię: Fuck You Post Malone. Będziesz miał na sumieniu czyjeś życie”, „To nieodpowiedzialne. Nie pójdę na ten koncert. Stracę 300 dolarów, ale zostawię wolne miejsce. A przyszłości na pewno nie wybiorę się już do Pepsi Center” – komentują na Twitterze
Szalenie nieodpowiedzialne i zachłanne zachowanie. Ja nie pójdę, stracę 300 dolarów, ale zostawię wolne miejsce. W przyszłości też na pewno nie pójdę do Pepsi Center.
Getting more video from inside @pepsicenter. Thought I was seeing empty seats for @PostMalone in the middle of COVID-19 outbreak. Turns out… it’s packed. So much for social distancing. #9News pic.twitter.com/8uPbHN0lEi
— Ryan Haarer (@RyanHaarer) March 13, 2020
