Foto: @piotr_tarasewicz / @cgm.pl
– Czuję niemoc, jakbym był głównym bohaterem filmu „Jestem Bogiem”, któremu schowali wszystkie tabletki – w taki sposób Kacper HTA opowiadał fanom w sierpniu ubiegłego roku o swoim kryzysie twórczym. Raper przyznaje, że na przestrzeni ostatnich dwóch lat w jego życiu było znacznie więcej trudności, by przypomnieć choćby problemy ze słuchem, z którymi zmaga się w ostatnich miesiącach.
– Nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli, a ostatnie dwa lata nie były na pewno po mojej. Ciągłe problemy ze zdrowiem hamowały moje ruchy muzyczne i mimo, że ostatni album wydałem równo rok temu, to czuję, jakby to była cała wieczność. Zawsze puszczałem wam dwie płytki rocznie – czy solo, czy w zespole i czułem, że i tak mógłbym więcej, a dziś rynek muzyczny zmienił się o 180 stopni, wszystkiego jest dużo, działa bardzo dynamicznie i trendy są zupełnie inne. Dodatkowo wieczne problemy ze zdrowiem, przez które moja waga waha się w kółko o 10 kg w tę i z powrotem i akcja z uszami, która doszła na ostatnie trzy miesiące, przez co siedzę jak na szpilkach, bojąc się, że to moja ostatnia płyta – komentuje Kacper.
Problemy stały się punktem wyjścia do nowego albumu reprezentanta Hipotonii. – Los testuje nas całe życie i o tym na tej płycie wam opowiem. „Ostatni list z tonącego pokładu” to płyta, na której poruszę m.in. tematykę depresjj, stanów lękowych, ale nie po to byś się powiesił tylko byśmy razem sobie z tym poradzili i zrobili jeszcze dużo kozackich rzeczy. Świat potrafi być piękny, tylko czasem trudno o tym pamiętać. Trzymam za was kciuki, a wy trzymajcie za mnie. Razem to jakoś dźwigniemy – zwraca się do słuchaczy raper.
Wyświetl ten post na Instagramie
