Słowo o Jarocinie

W gazetach pisali...


2011.05.30

opublikował:

Słowo o Jarocinie

Tekst pochodzi zbloga Artura Rawicza.


Stoję okrakiem. Patrzę w przód i z rozdziawioną gębą wpatruję się w lusterka wsteczne. Dziś Jarocin to mój ulubiony festiwal. Na „starym Jarocinie” byłem raz, ale nic nie pamiętam, a relacjom przyjaciół z którymi się tam wybrałem wiary nie daję, bo byli w podobnym stanie co ja. Te pierwsze Jarociny znam jedynie z przekazów historycznych i rozmów z Walterem i muzykami. Kiedy rodziła się Muzyka Młodej Generacji ja odnosiłem pierwsze sukcesy w tabliczce mnożenia.

To „wsteczne lusterko” to np.: album MMG – muzyka młodej generacji [1978-1982] na zdjęciach Jacka Awakumowskiego, który z dziką rozkoszą właśnie przeglądam w ramach walki z zaległościami. W albumie tym (polecam nie tylko fanom fotografii koncertowej) są też ultraciekawe wyimki z ówczesnej prasy…

(…)W pierwszym dniu przeglądu powiało grozą. Siedzący obok mnie ojciec polskiej muzyki młodzieżowej, Franciszek Walicki, często zakrywał twarz wstydząc się nieudanych latorośli. Większość gitarzystów postanowiła wspiąć się na wyżyny artystyczne bez pobieżnej nawet znajomości dzieła „Jak mała Hania na gitarze grać się uczyła”. (…)Takie Nocne Szczury z Władysławowa całą swoją ideologię przekazywały w trzech akordach powtarzanych z zawziętością. Do tego dochodził śpiew w zupełnie innych tonacjach traktujący o losie nieszczęśliwych nastolatków(…).

Autor nieznany (Gazeta Zachodnia, 06.1980)

Po dziesięciu latach istnienia Wielkopolskich Rytmów Młodych ich organizatorzy podjęli słuszną decyzję, mającą na celu odświeżenie formuły tego festiwalu (…). Inauguracyjny koncert konkursowy w Jarocińskim Ośrodku Kultury był majstersztykiem organizacyjnym: 7 zespołów zaprezentowało się bowiem w przeciągu ok. 2 godzin, co fachowcom mówi właściwie wszystko. Nie było kłopotów „instalacyjnych” i „nagłośnieniowych” co zaowocowało z kolei entuzjastyczną reakcją  publiczności. (…) W amfiteatrze tego dnia wystąpił Maanam, zbierający owacje przede wszystkim od licznie zgromadzonych na widowni „punksów”(…).

Roman Radoszewski (Non Stop 96/1980)

„(…) Tłumy zgromadzone w Jarocinie oklaskiwały gorąco podczas przesłuchań konkursowych zespoły, które w niejednym przypadku zasługiwały najwyżej na potężną salwę zgniłych jaj. Słuchacze nie są więc w stanie sami dokonać selekcji wykonawców – nie korzystając ze swego prawa skazani będą na to, co narzucą im organizatorzy. Zastanawiający jest ów zły nawyk u tak młodych ludzi, a mianowicie: niczym nie uzasadniona wiara, że każdy kto pojawia się na scenie zasługuje na brawa.(…)”
Jerzy A. Rzewuski (Jazz 290/1980)

„(…) W noc poprzedzającą koncerty zaczęli przyjeżdżać do Jarocina młodzi ludzie dziwnie poprzebierani, z łańcuchami na rękach, ale – o dziwo – spokojni i grzeczni. Kamień z serca spadł mieszkańcom tego przemiłego miasta. Pociągi i autobusy zmierzające do „mekki polskiego rocka” były przepełnione(…)”
Informacja własna (Gazeta Poznańska 26.08.1982)

„W Jarocinie odbył się II Ogólnopolski Przegląd Muzyki Młodej Generacji (11-13 lipca). Wzięło w nim udział 16 młodych zespołów wykonujących zarówno muzykę spod znaku „nowej fali” (Brak, Opozycja) jaki i „rocka symfonicznego” (LSD, Boczny Tor, Gabinet) czy też chicagowskiego bluesa (Browar Blues Band). Jednak laureatem jedynej nagrody – nagrody publiczności został opolski kwartet TSA wykonujący hard-rock przypominający momentami nagrania Grand Funk i Teda Nugenta”
zj (Magazyn Muzyczny Jazz 300/1981)

„(…) W ubiegłym roku wystąpiła tu nieznana szerzej grupa rockowa z Opola – TSA. Od tego czasu grupa zdobyła niebotyczną popularność. Panom muzykom odbiła szajba(…).



TSA przywiozła kilkanaście ton aparatury nagłośnieniowej. Ustawiono to wszystko obok nagłośnienia telewizyjnego, używanego na wszystkich festiwalach piosenki. Przy uderzeniu w struny gitary powstawała fala uderzeniowa jak przy wybuchu pocisku. Dla mnie było to fizycznym cierpieniem. Młodzi wpadali w trans, wielu mdlało, pogotowie wprawdzie cuciło i łomot wielki nadal trwał.



Generalną zasadą muzyki punkowej jest maksymalnie ogłuszenie słuchaczy(…). Ta głośna muzyka jest szalenie prosta, tkwi korzeniami w starym rytmicznym rock’n’rollu początków lat 60. Teksty – odbijające najczęściej „problemy młodych” – są bardzo nieporadne i naiwne, co związane jest z młodym wiekiem autorów. Nie przeszkadza to zresztą muzykom i publiczności (…).
Andrzej Puzon (Gazeta Poznańska 11.09.1982)

„(…) W Jarocinie co roku występują najlepsi „nowi” z całego kraju – często wielokrotni laureaci przeglądów regionalnych. Tu mają szansę rzetelnej oceny przez fachowców i publiczność oraz możliwość prezentacji na ogólnopolskim forum.



My nie przyznajemy żadnych nagród – uważamy, że nie mamy do tego prawa. Jedyną nagrodą jest Nagroda Publiczności – jedyna prawdziwa i nie obciążona „układami”.
Walter Chełstowski (folder – Jarocin ’82)


****

Od tego czasu festiwal w Jarocinie przechodził różne dziejowe zakręty a nawet znikał z horyzontu. Wielokrotnie zmieniali się organizatorzy. Na współczesne edycje przyjeżdżają ludzie, którzy nie mieli nawet szansy otrzeć się o MMG, a termin ten jest dla nich czystą abstrakcją. Funkcjonuje też konkurs dla młodych kapel, ale już jakby w cieniu dawnych i współczesnych gwiazd.

Liczę, że uda mi się doprowadzić do spotkania przed kamerą Waltera z szefem Agencji Go-Ahead, dzisiejszego organizatora Festiwalu w Jarocinie. I już dziś wiem, że będą się pięknie różnić i że z racją będzie jak z dupą, każdy będzie miał swoją.

Polecane

Share This