Solar opowiedział o początkach przygody z rapem

Raper wspomina m.in. przeciwnika w swojej pierwszej bitwie pod PKiN.


2018.07.20

opublikował:

Solar opowiedział o początkach przygody z rapem

foto: P. Tarasewicz

Choć Solar ma na koncie zaledwie jeden legalny solowy album, artysta jest obecny na scenie od ponad dekady. Artysta od lat tworzy duet z Białasem, z którym licząc wydawnictwa podziemne i legalne nagrał dotychczas kilkanaście płyt i mixtape’ów. Solar podzielił się z fanami opowieścią o początkach swojej przygody z rapem. – Ok. 20 lat temu mój brat przynosił do domu przeróżne płyty. Od metalu, przez rock, alternatywę, jazz, elektronikę, rave aż po hip-hop. Te płyty to fundamenty mojego dzisiejszego gustu. Ok. 15 lat temu wraz z ziomkiem z ławki zafascynowani Kalibrem 44 i freestylem Wujka Samo Zło sami zaczęliśmy freestyle’ować i nagrywać te freestyle. Głównie skupialiśmy się na dissowaniu najbliższego otoczenia. Księdza, koleżków lamusów i najładniejszych koleżanek z klasy – wspomina Solar.

Przełomowym momentem w życiu Solara było związanie się ze środowiskiem freestyle’owym. – Ok. 13 lat temu dowiedziałem się z forum na grono.net, że pod Pałacem Kultury odbywają się regularne ustawki freestyle’owe. Postanowiłem pójść i spróbować swoich sił. Za pierwszym razem byłem tak wystraszony, że przez godzinę krążyłem dookoła Pałacu, nie zbliżając się do nawijającej grupki bliżej niż na 100 metrów. Tydzień później pokrążyłem 15 minut, ale się w końcu przełamałem i podszedłem. Jak się później okazało, byłą to prawdopodobnie najlepsza decyzja w moim życiu. W pierwszej bitwie przyszło mi się zmierzyć akurat z najbardziej znanym i utytułowanym zawodnikiem, jaki był na tej ustawce. A był to Filip Rudanacja, który mnie zrównał z ziemią. Co ciekawe Filip był też pierwszym zawodnikiem, na którego w swojej bitewnej historii trafił Białas i skończył podobnie. Wśród swoich kolegów z Żoliborza byłem freestyle’owym killerem, a tam byłem jednym z najgorszych. To był niezły kubeł zimnej wody i ogromny mobilizator do ćwiczeń. Dlatego też zacząłem pojawiać się na ustawkach tydzień w tydzień. Później doszły do tego bitwy lokalne i wyjazdowe.

Z czasem na artystycznej drodze Solara pojawił się jego kompan, współtwórca SB Maffiji. – Na jednej z tych bitew poznałem Białasa. Cały czas tą samą zgrają ludzi w weekendy śmigaliśmy pociągami z miasta do miasta. Mega się z żyliśmy przez ten czas. I wiecie, co jest najlepsze? Do dzisiaj mogę liczyć na tych wszystkich ludzi. Brat zajmuje się marketingiem w SBM, @radomskiradomski (wspomniany wcześniej ziomek z ławki) jest odpowiedzialny za m.in. teledysk do „Ostatniego snapa” i robimy kolejne. Filip Rudanacja jest naszą dobrą duszą w klasycznych mediach. Z Białasem wspólnie wyrwaliśmy się z niczego i pchnęliśmy nasze życia na sensowne tory. A cała ekipa freestyle’owa to ludzie, z którymi jeżdżę na wakacje, oglądam mecze, widzę się na urodzinach, pępkowych, parapetówkach, weselach, pasterkach itd.. Tego wszystkiego nie byłoby gdyby nie muzyka – podsumowuje Solar.

Polecane

Share This