Szpaku szykuje się do powrotu na scenę. Poznaliśmy daty najbliższych koncertów

Bilety trafiły już do sprzedaży.


2021.03.02

opublikował:

Szpaku szykuje się do powrotu na scenę. Poznaliśmy daty najbliższych koncertów

fot. kadr z wideo

Choć pandemia nie ustępuje, rząd decyduje się na stopniowe odmrażanie gospodarki, pozwalając m.in. na organizację koncertów. Jedni decydują się wrócić na scenę już teraz, inni ogłaszają swoje występy na późną wiosnę czy początek lata. W tej drugiej grupie jest Szpaku, który powoli przymierza się do rozpoczęcia koncertowej promocji „Różowej pantery”. Raper podał listę pierwszych koncertów z nowym materiałem. Zaznaczmy – każde z zaplanowanych wydarzeń ma się odbyć w plenerze, co przy transmisji koronawirusa jest nie bez znaczenia. Bilety na każdy z poniższych koncertów i festiwali są już w sprzedaży.

04.06 – Wrocław, HotSpot
05.06 – Poznań, Skwer Play
11.06 – Katowice, Scena Letnia P23
12.06 – Kraków, Nowa Rezydencja
18.06 – Bydgoszcz, Wake Park
20.06 – Gorzów WLKP., Amfiteatr Hip-Hop Festiwal
26.06 – Gdańsk – Hip-Hop Festival 3Miasto
03.07 – Warszawa, Scena Letnia Progresji

Sprawdź także: Kara o najważniejszym dla niej propsie ze strony rapera

Choć Marcin Flint bardzo wysoko ceni sobie „Dzieci duchy”, jego następca nie robi już na dziennikarzu tak dobrego wrażenia. W opublikowanej na naszych łamach recenzji „Różowej pantery” Flint pisał:

Nie jestem też sobie w stanie wyobrazić, jak ktoś z głową na karku (a nie karkiem na głowie) i śladową ilością empatii, ktoś, kto solidaryzuje się z kobiecym protestem w – swoją drogą chaotycznym, niechlujnie nawijanym i źle znoszącym próbę czasu – „Ośmiogwiazdkowym sk***ielu”, dwa numery wcześniej może wjechać w „Złym” ze skrajnie uprzedmiatawiającym, obleśnym „szmato jak idziesz na hotel z moim braciakiem / To jak wraca do nas k***o ma mieć uśmiech na japie”. I tak już na marginiesie – tu na fali oskarżeń wobec Kartky’ego i Kozy trwa dyskusja o przemocy i molestowaniu dziewczyn, o cancel culture, rozgorączkowany Bedoes tłumaczy się z wersu „A jej polik zna mój gorzki gniew”, a jeden z najpopularniejszych na scenie gości wjeżdża cały na różowo ze swoim BDSM i refrenem „Ona kocha jak ją biję, łapię za szyje”. To żadne gloryfikowanie rzeczonej przemocy, jasne, to po prostu słabe wyczucie i brak refleksji. Kontekst jest przecież wszystkim, choć trudno nie mieć wrażenia, że słuchaczki Szpaka (sam zainteresowany chętniej mówi o towarze, szmatach i dupach) i tak będą zachwycone.

Ja zachwycony nie jestem. Niestety, po płycie przemyślanej, wyrazistej, emocjonalnie spójnej, tłumaczącej najbardziej opornym dlaczego Szpaku tak krzyczy, przyszło rozczarowanie. „Różowa Pantera” to nie album, to składanka nie w tempo i nie w moment, brzmiąca jakby zbierała pozostałości bądź rzeczy nagrane z rozpędu po poprzedniczce, utwory okolicznościowe, eksperymenty rujnowane nietrafionymi występami gościnnymi i niepotrzebne prowokacje. Życzę twórcy jak najlepiej, długiej i owocnej egzystencji, ale takie krążki wydaje się raperom po śmierci. A tu jest przecież jeszcze wiele do artystycznego przeżycia.

Polecane

Share This