fot. mat. pras.
Tatiana Okupnik bardziej niż jako wokalistka realizuje się od jakiegoś czasu jako autorka cyklu rozmów „Liczby mają imiona” na swoim youtube’owym kanale, niemniej nadal pamiętamy jej muzyczne dokonania zarówno solo, jak i wspólnie z Blue Cafe. Wokalistka poświęciła się życiu rodzinnemu i rzadko pokazuje się publicznie. Dziś zrobiła jednak wyjątek i spotkała się z Dorotą Wellman, by w materiale dla Dzień Dobry TVN opowiedzieć o swoich problemach zdrowotnych.
Artystka wyznała, że cierpi na nieuleczalną chorobę – syndrom Ethlersa-Danlosa (EDS). Cechami charakteryzującymi tę chorobę są nadmierna elastyczność stawów i skóry. Co dokładnie to oznacza? EDS to schorzenie, w którym nawet przy delikatnym urazie na skórze pozostają ślady – rany, siniaki i blizny. Osoby cierpiące na EDS skarżą się na przewlekłe bóle mięśni, a także większą łamliwość kości.
Sprawdź także: Florence + The Machine z premierowym utworem „Call Me Cruella”
– W dzieciństwie to nie było takie dziwne, bo dzieciaki są giętkie i gibkie. Trafiłam do szkoły baletowej i nie miałam problemu ze szpagatami, innymi rzeczami. Natomiast dość szybko się męczyłam. Pamiętam, że jak miałam 10 lat, wracałam do domu powłócząc nogami, bo bolały i nie miałam siły. To było nietypowe. Jak byłam mała i ktoś dzwonił, to się pytał: „kto jest w szpitalu – Krzysiek czy Tańka?”. My z tatą spotykaliśmy się na korytarzu – ja z nogą w gipsie, tata – ręką. Założyłam sobie, że po prostu mam słabsze kości. Nie wiedziałam na przykład, że mam pękniętą kość łonową, udową, ale czułam. Natomiast to nie wychodzi na rentgenie, bo to pęknięcia powierzchniowe, w moim przypadku, ale boli jak cholera – przyznała artystka.
W rozmowie, którą możecie zobaczyć tutaj, Tatiana Okupnik przyznała, że objawy choroby nasiliły się po tym, jak urodziła pierwsze dziecko. Dopiero wtedy lekarze ustalili, że przyczyną problemów zdrowotnych wokalistki jest właśnie EDS.
