Tau do Otsochodzi: Mamy prawo robić siano Jano, ale jakim kosztem?

"Zjadam cię jak Taco, czytam cię jak Hemingwaya? Przestań".


2018.10.05

opublikował:

Tau do Otsochodzi: Mamy prawo robić siano Jano, ale jakim kosztem?

foto: YouTube

W środę Otsochodzi opublikował mocny kawałek „Nigdy już nie będzie jak kiedyś”, w którym na oldschoolowym bicie Magiery rozliczał się z m.in. z atakującymi go Dioxem i Mielzkym. Reprezentant Asfaltu dobitnie daje do zrozumienia, że nie przejmuje się opiniami tych, którzy krytykują zmianę jego stylu po „Slamie”. Raper nie odniósł się w tym kawałku do komentarza Bilona, zrobił to za to na Instagramie, pisząc: – Nie zdążyłem skomentować słów Bilona, ale sądzę, że i tak zostawię sprawę bez komentarza. Mam za duży szacunek do Hemp Gru. Może być mi tylko przykro, słysząc taką opinię.

„Slam” z jednej strony zapewnił Jankowi szacunek reprezentantów starej szkoły, ale z drugiej ściągnął na niego presję, stąd głosy odnoszące się do tego, jak artysta mocno odbił od klimatu tamtego krążka na „Nowym kolorze”.

Do dyskusji o Otsochodzi niespodziewanie włączył się Tau. – Otsochodzi, usłyszałem Twój numer pt. „Nigdy już nie będzie jak kiedyś”. Jestem raperem, więc nie będę pisał postów, ale postanowiłem odpowiedzieć Ci w kawałku – zwrócił się do Janka artysta, publikując numer „O co chodzi?”. „Mamy prawo robić siano Jano, ale jakim kosztem?” – pyta Janka w kawałku Tau.

Tau zwraca się do Otsochodzi słowami:

„Jesteś artystą i sam wybierasz drogę,
Osobą publiczną czyli liczysz się, że ktoś może dać Ci odpowiedź,
Wspominałeś o debacie – pozwól, że się włączę, hola!
To nie diss, ale mamy wolność słowa,
Nie przychodzę Cię potępiać, sądzić czy oceniać, coś jak:
Zjadam Cię jak Taco czytam Cię jak Hemingwaya? Przestań…
Nie przepadam za taką narracją – piszę list jak Nas „One Love”

Poniżej znajdziecie cały tekst opublikowany przez Tau razem z utworem.

[Acapella]
„Jesteś artystą i sam wybierasz drogę,
Osobą publiczną czyli liczysz się, że ktoś może dać Ci odpowiedź,
Wspominałeś o debacie – pozwól, że się włączę, hola!
To nie diss, ale mamy wolność słowa,
Nie przychodzę Cię potępiać, sądzić czy oceniać, coś jak:
Zjadam Cię jak Taco czytam Cię jak Hemingwaya? Przestań…
Nie przepadam za taką narracją – piszę list jak Nas „One Love”

„Nie biorę pod uwagę na co jest popyt,
Wiem młody, nie znasz tajników tej mody,
Każdy wyciąga tylko ręce po pęge” (Otsochodzi – „Polepiony”)
To Twoje słowa polepione wers po wersie,

Półtora roku przed „Nowym Kolorem”? Chwila…
To byłeś Ty? Czy to był Twój brat bliźniak?
Czas mija – dojrzewamy i zmieniamy zdanie,
Tylko dlaczego aż tak diametralnie Janek?

Nagle! Gdzie się podział ten pokorny chłopak?
Gdzie się podział ten spokojny wokal?
Może masz już hajs na ten wypasiony lokal,
Ale masz jeszcze blask, w rozmarzonych oczach?

Young blood, we got the jazz,
Oni go nie mają, oni mają Dress,
Code, wiesz, Pop – łatwe cele,
Ale sumienie staje się więzieniem, dzisiaj masz widzenie,

Byłem Medium, ale tego nie przewidziałem,
Że wywoła mnie do tablicy Twoje opowiadanie,
Też wydawałem w Asfalcie, leciałem w Nieznane,
I nie przejechałem się no nim dlatego po nim nie jadę, nie,

Moja droga jest szutrowa ziomal,
Krzyżowa, cierniowa, cierpienie to nie jest „Euforia”
To Jezus pokrzyżował moje proste plany,
Gdy stanąłem na skrzyżowaniu w poszukiwaniu Prawdy,

To trudny wybór:
Dobro albo zło, miłość lub nienawiść, prawda albo fałsz,
Pokora lub pycha, Bóg albo szatan, pokój lub nie,
Życie albo śmierć,

W życiu jak w rymach – nie zawsze jest dokładnie,
Czasami przyspiesza czasami zwalnia, nagle…
Bywa, że nie ma sensu i bywa, że jest sens,
I jak każdy numer życie ma początek i kres, ej,

Coś dzwoni, ale w której szkole?
Bez przerwy nowe lekcje życia i wojny klasowe,
Wolę nauczać w Starej Szkole i przerabiać klasyk,
Niż być kotem w Nowej Szkole, ale nie posiadać klasy,

Widzę pierwszoklasistów na boisku w grze,
Ale czy to pierwsza klasa? Nie – to Klasa B,
Żadna Ekstraklasa, wiesz?
Można być Usain Bolt’em i nie wiedzieć OCB,

Jak nie wiesz o co chodzi? Chodzi o pieniądze,
Mamy prawo robić siano Jano, ale jakim kosztem?
Wyrosłeś na hip hopie i z niego wyrosłeś,
Wynoszę z niego forsę, ale co do niego wnoszę?…

To słowo kieruję do każdego z nas,
Bo każdym kieruje słowo, które buduje świat,
Nasz, Word! Dobry Boże…
Trap? Robiłem gdy nie było jeszcze modne,

Nie chcę moralizować ani demoralizować,
A boli mnie ta nowa moda, która robi z demona idola,
Kto na to odpowie? Kto za to odpowie?
Wolę dzisiaj niż na Ostatecznym Sądzie,

Dlaczego prawie każdy raper wybił się na „bradze” (bragga)
Hajsie, władzy, seksie, dragach – oto jest pytanie!
Odpowiedź jest prostsza niż nam się wydaje,
Bo najbardziej pożądanie jest to, co zakazane…

Wartości nie są popularne, paradoksalnie
Bo to fundament na którym są budowane pokolenia!
Sam lubię Newschool, nowe kozackie brzmienia,
I niech się zmienia rap, jestem fanem tego przekształcenia!

Jest jedna niezmienna – to Bóg,
Miłość i prawda, nadzieja i wiara,
Szczerość i pasja, kultura i klasa,
Prawdziwy sukces, to szczęśliwa rodzina,
Żona, dziecko, dom, praca – tyle wygrać,
To posiadać tożsamość i rozumieć sens życia,
I być gotowym na śmierć gdy nadejdzie chwila
Prawdy,
Wiesz o co chodzi Ziom?
Sam wybierz tę drogę, one love,
God Bless Ya’ll,
Tau

Polecane

Share This