Tau: „Za złamanie zasad hip-hopu byłem w stanie kogoś pobić”

"Byłem hip-hopowcem na maksa" - wspomina artysta.


2020.10.12

opublikował:

Tau: „Za złamanie zasad hip-hopu byłem w stanie kogoś pobić”

fot. kadr z wideo

W sieci pojawił się klip do premierowego kawałka Tau zatytułowanego „Pora wracać”. W nowym singlu będącym hołdem dla hip-hopu i kipiącej od lat zajawki gościnnie pojawił się Małach. „Pora wracać” to kolejny singiel zapowiadający szykowany na końcówkę roku album „Ikona”.

Sprawdź też: Tau o swojej kreacji z tatuażem i biżuterią: „Męczyłem się okropnie w tej roli”

Wczoraj na facebookowym i instagramowym profilu Tau pojawiło się zdjęcie sprzed 18 lat (znajdziecie je poniżej), któremu towarzyszy następujący komentarz artysty:

To zdjęcie ma niezwykła historię.

Mikołajki: 2002 r. Byłem zbuntowanym 15 latkiem. Co wieczór piliśmy taki oto koktajl: 3 butelki wina prostego (tzw. siary) i 2 butelki coli. Mieszaliśmy to wszystko w 5 litrowym baniaku po wodzie i słuchając rapsów z kasety ładowaliśmy to gdzieś w porcie aż urywał się film.

Nie, nie z nimi.

Ludzie z którymi jestem na zdjęciu byli powodem mojej nieustannej beki. Grali w każdym porcie na gitarze jakieś grzeczne piosenki, a przed każdym posiłkiem…modlili się (żeglowaliśmy razem, bo byli studentami, a ja byłem wnukiem sternika). Wieczorami jak ładowaliśmy wino mówiłem do ziomków:

– Mordo, ale beka. Oni się modlą przed każdą szamą i są tak mili, że mam ochotę się zrzygać. A do tego chodzą w WAKACJE do kościoła (*jak mogli)

Byłem hip-hopowcem na maksa. Za złamanie zasad hip hopu byłem w stanie kogoś pobić. Znałem cały rap od A do Z: Wszystkie składy, ksywki, teksty, płyty. Wszystkie nowinki i zasady. Znałem historię hip hopu lepiej niż historię Polski. Tańczyłem breakdance, robiłem beatbox, bity, tagowałem klatki, chodziłem w szerokich spodniach i oczywiście byłem łysy. Byłem za legalizacją gandzi i szczyciłem się rekordami „zaliczonych panienek” i ilości wypitych browarów na hip hopowych festiwalach (żadnych nie opuszczałem)

A dzisiaj? A dzisiaj wrzucam to zdjęcie nie przez przypadek dzień przed premierą drugiego singla promującego mój album (Pora wracać feat. Małach) Dzisiaj hip hop nie jest już moją religią i całym życiem choć miło wspominam ten czas ze względu na pasję.

Pozdrawiam serdecznie osoby ze zdjęcia gdziekolwiek dziś są. Nie sądziłem, że 18 lat później to ja będę modlił się przed każdym posiłkiem. A inni będą mieli z tego beke. Rozumiem też dlaczego pomimo mojego hejtu byliście ciągle uprzejmi – bo człowiek, który prawdziwie spotka Jezusa nie przejmuje się już niczym co ludzkie.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

To zdjęcie ma niezwykła historię. Mikołajki: 2002 r. Byłem zbuntowanym 15 latkiem. Co wieczór piliśmy taki oto koktajl: 3 butelki wina prostego (tzw. siary) i 2 butelki coli. Mieszaliśmy to wszystko w 5 litrowym baniaku po wodzie i słuchając rapsów z kasety ładowaliśmy to gdzieś w porcie aż urywał się film. Nie, nie z nimi. Ludzie z którymi jestem na zdjęciu byli powodem mojej nieustannej beki. Grali w każdym porcie na gitarze jakieś grzeczne piosenki, a przed każdym posiłkiem…modlili się (żeglowaliśmy razem, bo byli studentami, a ja byłem wnukiem sternika). Wieczorami jak ładowaliśmy wino mówiłem do ziomków: – Mordo, ale beka. Oni się modlą przed każdą szamą i są tak mili, że mam ochotę się zrzygać. A do tego chodzą w WAKACJE do kościoła (*jak mogli) Byłem hip hopowcem na maksa. Za złamanie zasad hip hopu byłem w stanie kogoś pobić. Znałem cały rap od A do Z: Wszystkie składy, ksywki, teksty, płyty. Wszystkie nowinki i zasady. Znałem historię hip hopu lepiej niż historię Polski. Tańczyłem breakdance, robiłem beatbox, bity, tagowałem klatki, chodziłem w szerokich spodniach i oczywiście byłem łysy. Byłem za legalizacją gandzi i szczyciłem się rekordami ,,zaliczonych panienek” i ilości wypitych browarów na hip hopowych festiwalach (żadnych nie opuszczałem) A dzisiaj? A dzisiaj wrzucam to zdjęcie nie przez przypadek dzień przed premierą drugiego singla promującego mój album (Pora wracać feat. Małach) Dzisiaj hip hop nie jest już moją religią i całym życiem choć miło wspominam ten czas ze względu na pasję. Pozdrawiam serdecznie osoby ze zdjęcia gdziekolwiek dziś są. Nie sądziłem, że 18 lat później to ja będę modlił się przed każdym posiłkiem. A inni będą mieli z tego beke. Rozumiem też dlaczego pomimo mojego hejtu byliście ciągle uprzejmi – bo człowiek, który prawdziwie spotka Jezusa nie przejmuje się już niczym co ludzkie. Udostępnijcie-być może te osoby się znajdą w gąszczu Internetu.

Post udostępniony przez Tau (@tau.bozon)

Tagi


Polecane

Share This