Jaram się bardziej takimi postaciami jak David Bowie czy Freddie Mercury, niż raperem, który zasuwa głęboko kaptur po sam nos i chce się bronić samą sztuką, i wykłada mi te smuty o tym, że jak coś jest dobre, to się samo obroni – kontynuuje Ten Typ Mes. No tak, skubańcu, ale mówiąc delikatnie – konkurencja jest ogromna, a artysta tym się różni od hobbysty, że artyście zależy, żeby dotrzeć ze swoim przekazem do odbiorcy.
Z poniższego wywiadu dowiecie się m.in., dlaczego bycie muzykiem jest równoznaczne z byciem odszczepieńcem, która płeć zdaniem Mesa rządzi światem, będzie też kilka słów o „Grubych spiętych dresiarach” i ich ofiarach.