Pope Emeritus nagrywa pod tym pseudonimem od 2006 roku. Wcześniej działał jako Notorious P.O.P.E.
– Nie obchodzi mnie, kim on [Benedykt XVI] jest. Nie pozwolę, by naruszał moją markę – powiedział Emeritus (via „The New Yorker”). Watykan broni się, że nie był świadomy istnienia takiego artysty. – Cóż, mogli zrobić to, co ja zrobiłem, gdy myślałem nad ksywką: wygooglować ją.
Według informatorów „The New Yorkera”, Watykan planuje wycofać się z określenia „papieża-emeryta”. Sprawa sądowa naruszyłaby – i tak dość już nadwyrężony – wizerunek Kościoła.
Również Pope Emeritus nie ma wątpliwości, że to Benedykt XVI powinien odpuścić. – Niech nazwie się P. Biddy albo coś w tym stylu. Póki co jest żałosny – dodał.