To było grane: 18 października

Dziś daty związane z Chuckiem Berrym, Howardem Shore'em i Jane's Addiction.


2012.10.18

opublikował:

To było grane: 18 października

Poniższy tekst powstał we współpracy ze stroną „To było grane”.

 

18.10.1926 – Chuck Berry – jeden z pionierów rock’n’rolla, autor „kaczego chodu”, ma już 86 lat. Streszczanie jego trwającej od zawsze kariery trochę mija się z celem. Wystarczy tylko wspomnieć, że The Beatles czy The Rolling Stones nie tyle wzorowali się na Chucku, co wręcz z niego zżynali. Berry umiejętnie wychodził od korzennego bluesa, ale potem zaczynał przyspieszać, grać bardziej agresywnie i szaleć. W połowie lat pięćdziesiątych, za sprawą singla „Maybellene”, był najpopularniejszym rock’n’rollowcem na świecie. Dziś już tak nie szaleje, choć wciąż ma w sobie dużo ikry, co potwierdza choćby poniższy klip.

18.10.1946 – Dziś urodziny Howarda Shore, jednego z najpopularniejszych kompozytorów muzyki filmowej. Kanadyjczyk ma na swoim koncie dwa Oscary – odpowiednio za pierwszą i trzecią część „Władcy Pierścieni”. Muzyka do ekranizacji dzieła J.R.R. Tolkiena przyniosła mu także statuetki Grammy i jeden Złoty Glob. Wiadomo już, że Howard Shore napisze muzykę także do „Hobbita”, więc można mówić o jego tolkienowskim monopolu. Oprócz filmów o hobbitach spacerujących do Mordoru Shore ma na swoim koncie ścieżki dźwiękowe m.in. do „Adwokata Diabła”, „Aviatora”, „Milczenia owiec” czy „Siedem”. W latach 1975-1980 Howard Shore był szefem muzycznym kultowego „Saturday Night Live” nadawanego przez amerykańską stację NBC.

18.10.2011 – Trudno o bardziej chimeryczny zespół niż Jane’s Addiction. Od ponad 20 lat kwartet dowodzony przez Perry’ego Farrella pojawia się i znika. Z każdego powrotu pozostaje jednak wspaniała muzyka. Dziś mija dokładnie rok od wydania ostatniej płyty Jane’s „The Great Escape Artist”. To dopiero czwarty studyjny krążek grupy, przy okazji pierwszy od 2003 roku. Znając prawa rządzące losami Jane’s Addition kolejnej płyty możemy spodziewać się nawet w następnej dekadzie. – To płyta tak piękna, że aż boli – mówiła po wydaniu krążka Anja Orthodox z Closterkeller. Wielu miało podobne zdanie.


Polecane

Share This