fot. P. Tarasewicz
Na pewno nie tak Steven Tyler wyobrażał sobie końcówkę 2022 roku. Rolling Stone informuje, że wokalista Aerosmith został pozwany przez Julię Holcomb, która zarzuca mu „dokonywanie rozmaitych przestępstw seksualnych i związane z nimi szkody psychiczne. Historia sięga 1973 roku – kobieta miała wówczas 16 lat, Tyler był dziewięć lat starszy.
Co ciekawe, Holcomb sugeruje, że kiedy Tyler dowiedział się o problemach w jej domu, przekonał rodziców nastolatki, by powierzyli jej ją pod opiekę.
– To umożliwiło mu zabieranie mnie w trasy, gdzie wykorzystywał mnie seksualnie i odurzał alkoholem i narkotykami. Byłam wówczas zbyt słaba, by oprzeć się jego sławie, wpływom i pieniądzom. Zmusił mnie do tego, bym uwierzyła, że jesteśmy parą – wspomina kobieta.
Powódka informuje, że kiedy miała 17 lat, zaszła w ciążę z wokalistą Aerosmith, ale ten miał zmusić ją do aborcji. Kobieta przytacza w pozwie fragmenty autobiografii Stevena Tylera, który przyznał w niej, że spotykał się z nastolatką i że uzyskał prawo do opieki nad nią od jej rodziców.
Data złożenia pozwu nie jest przypadkowa. Na mocy kalifornijskiego prawa 1 stycznia sprawa zostałaby przedawniona.
Muzyk nie komentuje sytuacji.