Znamy pierwsze gwiazdy festiwalu Tauron Nowa Muzyka

W line-upie m.in. Roots Manuva, Battles i The Orb.


2016.01.24

opublikował:

Znamy pierwsze gwiazdy festiwalu Tauron Nowa Muzyka

Fat Freddy’s Drop, The Orb, Battles, Roots Manuva, Snarky Puppy, King Midas Sound x Fennesz, Deadbeat i inni zagrają w sierpniu w Katowicach. XI edycja festiwalu odbędzie się w dniach 18-21 sierpnia w Katowicach na terenie Muzeum Śląskiego i KSK. Organizatorzy festiwalu Tauron Nowa Muzyka podali pierwszą część line-upu.

W sprzedaży są dwudniowe karnety uprawniające do wstępu na teren imprezy 19 i 20 sierpnia. Brak natomiast czterodniowych karnetów.

King Midas Sound x Fennesz

Każdy kolejny projekt Kevina Martina z miejsca staje się klasykiem nowych brzmień. Niezależnie od tego czy tworzy jako The Bug czy z projektem King Midas Sound czy z którymkolwiek ze składów sprzed lat. Tym razem Martin zaskoczył wyjątkowo spokojnym brzmieniem – jego projekt z Fenneszem to oniryczna podróż przez bujające basy, kojące wokale i szumiące podkłady. Zarówno basy Martina jak i pogłosy Fennesza w wersji studyjnej mogą wydawać się spokojne, na żywo jednak obaj panowie na pewno odkręcą gałki swoich sprzętów znacznie odważniej.

Fat Freddy’s Drop

Fat Freddy’s Drop na festiwalu odpowiadać będą za rozgrzanie publiczności, która pod koniec sierpnia nocami nieraz marznie. Improwizujący kolektyw łączący reggae, dub, jazz i funk z rytmiką techno i muzyki ludowej do Katowic przyjedzie z najnowszym albumem „Bays” wydanym pod koniec ubiegłego roku. Autorzy hitu „Midnight Marauders” znani są z tego, że ich utwory na koncertach i płytach mają ze sobą niewiele wspólnego – grupa nieustannie improwizuje, a numery ewoluują i dopiero gdy spełnią oczekiwania muzyków, trafiają na płytę.

Snarky Puppy

Snarky Pupy to wywodzący się z Teksasu, a aktualnie stacjonujący w Nowym Jorku instrumentalny kolektyw czerpiący z dokonań najlepszych twórców nu-jazzowych w rodzaju Portico Quartet czy Bonobo i prezentujący je na swoją modłę, w eleganckiej bigbandowej formule. Grupa ma na koncie nagrodę Grammy, a jej muzycy grają w zespołach Erykah Badu, Justina Timberlake’s czy Snoop Dogga. Są też niezwykle aktywni koncertowo – rocznie dają ponad 200 występów.

The Orb

The Orb to legenda, której nikomu nie trzeba przedstawiać. Zespół, który stawiał podwaliny ambitne house’u w ostatnich latach nie bał się eksperymentów – współpracował m.in. z Davidem Gilmourem i Lee Scratch Perrym. Na wydanym w ubiegłym roku albumie „Moonbuilding 2703 AD” powrócił z pierwszą porcją nowego materiału od 2009 roku i albumu „Baghdad Batteries”. Złożona z czterech rozbudowanych utworów płyta przywodzi na myśl najlepsze dokonania The Orb z lat 90., przesiąknięte nielegalnymi substancjami i pozwalające zatracić się w nich bez reszty. Jeśli wierzyć recenzjom, to najlepszy album Alexa Patersona od 20 lat.

Roots Manuva (na zdjęciu)

Ostoja londyńskiej wytwórni Big Dada, Roots Manuva w ubiegłym roku powrócił z nowym albumem „Bleeds”. Album jak zwykle pełen był trafnych społecznych obserwacji, jamajskiego feelingu, rozwibrowanego basu i gorącej mieszanki hip-hopu, muzyki tanecznej, dubu i funku. Tym razem Manuva wysoko postawił poprzeczkę jeśli chodzi o dobór producentów. Na „Bleeds” za podkłady odpowiadają m.in. Four Tet, Adrian Sherwood, Switch czy młody brytyjski talent Fred. Sam autor przyznaje, że to jego najbardziej emocjonalny album, który dla niego jest współczesnym odpowiednikiem uduchowionych utworów muzyki soul czy wielkich hymnów rasta.

Benjamin Damage

Niedawno zakończyła działalność dowodzona przed duet Modeselektor wytwórnia 50Weapons specjalizująca się w mocnym i surowym techno. Nagrywali dla niej m.in. Shed, Untold, Marcel Dettman i właśnie Benjamin Damage, który w 2010 roku został pierwszym artystą, który z 50Weapons podpisał kontrakt. Damage ma na koncie dwa albumy – „Heliosphere” i „Obsidian” oraz liczne EP-ki czy wydawnictwa nagrane z innymi artystami (m.in. z Doc Daneeka). Damage specjalizuje się w surowym techno, które łączy jednak z kosmicznymi brzmieniami syntezatorów. Kosmiczne inklinacje widać zresztą w tytułach jego płyt i utworów – „Heliosphere”, „Cosmonaut”, „Light Year” etc. Damage występował w najlepszych klubach z mocnym techno z Berghaim i Fabric na czele, można więc spodziewać się potężnej dawki brzmienia w tonacji 4×4.

Battles

Jeśli szukać by wśród poprzednich edycji festiwalu koncertu, który na dobre zapisał się w jego historii to występ Battles z 2008 roku na cieszyńskiej edycji Nowej Muzyki wydaje się pierwszym wyborem. Wówczas grupa po raz pierwszy i ostatni wystąpiła w Polsce jeszcze w 4-osobowym składzie z Tyondai’em Braxtonem, John Stanier rozwalił swoją perkusję i na koniec grał trzymając bęben na kolanach. Dziś Battles to trochę inny zespół – po odejściu Braxtona zmieniło się brzmienie, a zespół zaczął jeszcze bardziej eksperymentować z tempem i rytmem. Wyrazem tych zmian jest trzecia, wydana w ubiegłym roku płyta „La Di Da Di”, która po współpracy z gościnnymi wokalistami jest powrotem do nieskrępowanego niczym, dadaistycznie rozbuchanego instrumentalnego brzmienia.

Stara Rzeka

Stojący za projektem Stara Rzeka (i wieloma innymi) Kuba Ziołek to aktualnie najciekawsza postać polskiej alternatywy. Nagrodzony niedawno Paszportem „Polityki” wprawdzie zapowiadał koniec działalności pod tym szyldem, jednak do czasu wymyślenia nowego Starą Rzekę wciąż będzie można oglądać na koncertach. I dobrze, bo to właśnie na koncertach Ziołek pokazuje pełnię swojej możliwości. Wychodzi daleko poza folkowo-blackmetalowe brzmienie swoich albumów i sprawnie balansuje pomiędzy wspomnianymi gatunkami, spogłosowanym songwritingiem, noisem, a nawet taneczną elektroniką.

Smolik/Kev Fox

Nowy projekt Andrzeja Smolika, powołany do życia we współpracy z pochodzącym z Manchesteru Kevem Foxem. Całości dopełniają goście: Bokka i Natalia Grosiak z Mikromusik. Materiał jest jak na produkcje Smolika wyjątkowo rockowy co słychać już w singlu promującym całość – w utworze „Run”. Kev Fox już wcześniej był znany w Polsce, regularnie koncertował nad Wisłą co przełożyło się na popularność albumu, uznanie krytyków, a w efekcie – tytuł najlepszej polskiej płyty roku według „Gazety Wyborczej”.

Levon Vincent

Levon Vincent to jedna z czołowych postaci renesansu nowojorskiego house’u. Wychowany na klubach, sklepach płytowych i kulturalnym fermencie czasów przed nastaniem ery burmistrza Giulianiego, Levon chłoną klubową atmosferę aby w końcu w 2008 roku założyć własną wytwórnię – Novel Sound. Nagrywał też dla innych labeli, w tym dla Ostgut Ton powiązanego z klubem Berghaim. Po wydaniu numeru „Late Night Jam”, który trafił właśnie na EP-kę dla Ostgut Ton, Levon ugruntował swoją pozycję utalentowanego producenta, a wspomniany numer zagościł w setach Marcela Dettmana, Pearson Sounda i innych producentów.

Deadbeat

Za sprawą ukrywającego się pod pseudonimem Deadbeat Scotta Monteith, na festiwalu nie zabraknie głębokich basów, pogłosów i innych dubowych efektów. Deadbeat, który z producenta syntezatorów przeobraził się15 lat temu w producenta specjalizuje się w cyfrowym dubie, który zależności od humoru wzbogaca techno, housem czy innymi gatunkami muzyki klubowej. Do Katowic przyjedzie z zeszłorocznym albumem „Walls and Dimensions”, na którym prezentuje bardziej piosenkowe podejście do swojej twórczości, a towarzyszą mu gościnni wokaliści z Finkiem na czele.

 

Polecane

Share This